Prof. W. Binienda podczas wykładu na Wydziale Fizyki UJ, Kraków 23 V 2012
Prof. W. Binienda podczas wykładu na Wydziale Fizyki UJ, Kraków 23 V 2012
fraxinus fraxinus
1220
BLOG

Binienda w Krakowie : "Zróbmy to !"

fraxinus fraxinus Polityka Obserwuj notkę 18

 

Aula Wydziału Fizyki UJ była wypełniona po brzegi aby wysłuchać wykładu prof. Wiesława Biniendy na temat "Computer simulations of high energy impact events".  Na początku była nawet ekipa TVN24 ale chyba onieśmielona tematem i gronem obecnych naukowców opuściła szybko salę.
 
W. Binienda wyraził zdziwienie, że tyle osób zainteresowało sie tematem oraz "podejrzewał", że chodzi o drugą część dotyczącą symulacji niektórych wydarzeń z katastrofy samolotu TU154M pod Smoleńskiem. "Podejrzenia" zostały potwierdzone brawami. Zatem po wprowadzeniu do własnych osiągnięć  na polu symulacji zderzeń, głównie odnosząc się do materiałów kompozytowych, używanych w nowoczesnej awionautyce przeszedł do sedna. Zaprezentował w zasadzie to samo, co znamy juz z prezentacji przed zespołem poselskim, lecz możliwość doprecyzowania pewnych kwestii na żywo przez słuchaczy, dla których nie obca jest fizyka pozostawiła obraz odbioru jednoznaczny : Wywód nie pozostawił wśród odbiorców cienia złudzeń, że raporty MAK i komisji Millera opisują rzeczywisty przebieg katastrofy.
 
Jedyna wątpliwość powstała w stosunku do tego, co zapisują rejestratory parametrów lotu w kwestii przyspieszenia pionowego w locie poziomym (1g czy 0 g), nie ma ona jednak wpływu na konkluzje.
Binienda zaprosił polskich naukowców, aby przyczynili się do ukonkretnienia symulacji.
 
W Polsce rosną brzozy, zatem można znaleźć okazy o podobnej budowie i tej samej średnicy, dla uściślenia danych wejściowych, zamiast przyjętych przez Biniendę z 4-krotnym zapasem.
 
Podobnie, istnieje na świecie wiele egzemplarzy TU154M (jeden nawet w Polsce). Część z nich uległa rozbiciu w wypadkach lotniczych. Musi zatem istnieć możliwość doprecyzowania materiału (włącznie z próbkami) oraz wymiarów elementów konstrukcji skrzydła, zamiast przyjętych przez Biniendę cieńszych od spotykanych w znanych mu samolotach.
 
Wyznanie, że chyba polskim władzom powinno zależeć na rozstrzygnięciu wszelkich wątpliwości i powinny zatem znaleźć się na to pieniądze, tak jak to by było w USA czy innych krajach europejskich, sala skwitowała śmiechem, co z kolei Binienda skwitował niezrozumieniem ("nie rozumiem, sprawa jest poważna"). Pieniądze powinny się znaleźć tym bardziej, że jak nadmienił w pierwszej części wykładu - prezentacji, symulacja nie kosztuje milionów dolarów, tak jak eksperymenty fizyczne. Symulacja kosztuje mniej niż jeden doktorant. Sala (zapewne pełna byłych doktorantów) nie mogła zdecydować się jak to przyjąć. Binienda wybrnął, mówiąc "Zawsze to powtarzam, w USA byli kiedyś niewolnicy a teraz zastąpili ich doktoranci"  (oklaski).
Szanse na to, że raport MAK i Millera pozostaną ostateczną wersją oficjalną zdarzeń są coraz mniejsze. Piłka jest na boisku polskich naukowców. Pomożecie ?
 

 

 

 

fraxinus
O mnie fraxinus

Lubię filozofować.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka