Film Anity Gargas & smoleńska spółka “ Anatomia upadku” jest dowodem na upadek smoleńskich tez o zamachu, helu, sztucznej mgle, wybuchach i wielu innych.
Dlaczego? Dlatego, że świadkowie występujący w filmie potwierdzają wnioski komisji MAK i Millera.
Koronny świadek niezmordowanej w tropieniu zamachu Anity Gargas, kierowca autobusu jadącego do Smoleńska Nikołaj Szewczenko relacjonuje to co widział blisko trzy lata temu. A przez szybę autobusu widział całkiem sporo.
Widział we mgle z odległości 150 m przelatujący samolot z wysuniętym podwoziem do dołu, trudno aby widział podwozie wysunięte do góry. Widzieć samolot to też żadna sztuka, ja widuje je codziennie i to w ilościach takich, że lotnisko w Warszawie jest przy tym małym regionalnym lotniskiem. Problem polega na tym przy tych warunkach jakie panowały na smoleńskim lotnisku ujrzenie samolotu z odległości 150 m jest praktycznie niemożliwe a co dopiero zobaczyć czy ma wysunięte podwozie do góry czy na dół i czy je ma w ogóle.
Jednak załóżmy, że Nikołaj Szewczenko ma sokoli wzrok i widział to o czym opisuje Anicie Gargas.
Co z tej relacji wynika? A wynika tyle, że potwierdza ona wnioski komisji Millera.
Przyjrzyjmy się sytuacji, Szewczenko prowadzi autobus jadący z Pieczierska do Smoleńska czyli lądujący samolot widzi z lewej strony a lotnisko jest z prawej strony. Samolot ma wysunięte podwozie ale jednocześnie przechylony jest o 90 stopni na lewe skrzydło. W takim położeniu podwozie jest doskonale widoczne(nawet bez mgły) z miejsca w którym znajdował się Szewczenko wraz ze swoim autobusem.
Brzoza, tak ta "pamcerna brzoza"( jedno z wielu drzew skoszonych przez TU154M Lux) znajdowała się w odległości około 220 m od drogi, także przy warunkach atmosferycznych panujących w tym czasie w Smoleńsku nie mógł widzieć zderzenia z brzozą gdyż widzialność wynosiła 200 m a widoczność mniej jak 100 m.
Przypomnę, że ów arcyważny świadek widział samolot z odległości 150 m. A samolot leciał z prędkością około 75 m/s ( 4500 m/m czyli około 270 km/h) we mgle zobaczenie szczegółów jest niemożliwe.
Proponuje Pani Gargas mały eksperyment na potwierdzenie słów kierowcy autobusu...lotnisko w Warszawie ( może być Kraków-Balice większe szanse na mgłę), siadamy w autobusie z nosem przyklejonym do przedniej szyby, autobus w odległości 150m od ścieżki podejścia, widoczność 100 m ( przypomnę mgła!) i obserwujemy lądujące samoloty. Cholera nie widać ich? Dobra pójdę pani Gargas na rękę, wychodzimy z autobus i stajemy te 150 m od progu pas (zgoda na korektę) i co widzimy samoloty?...nie, widzimy g**** ups...mgłe widzimy a nie samoloty.
Zaciekawiła mnie jedna rzecz a mianowicie Szewczenko nie wspomina nic na temat wybuchu czy wybuchów a jak widział samolot to i słyszał ( chyba że głuchy jest) jednak on wyrazie mówi że słyszał ryk silników.
Zespół Parlamentarny oraz powołani przez ten zespół naukowcy ( którzy nigdy nie badali żadnej katastrofy lotniczej, eksperci bez specjalizacji lotniczej) twierdzą że do wybuchu/wybuchów doszło między brzozą a drogą. Co na toSzewczenko? Dzielny kierowca nie mówi o wybuchu czy wybuchach, natomiast mówi: “ samolot o drzewa zaczepia i tam w dole “jakaś” część samolotu upada”. Dokładnie to samo jest w raporcie komisji Millera.
W czeluściach internet można bez żadnego problem odszukać “zeznania” Szewczenki odmienne od tych które przedstawia Anicie Gargas, choć przyznać trzeba że Szewczenko stara się trzymać fason.
Również i ja odszukałem te zeznania których fragment przytoczę: “[...]samolotzaczepił o druty, przyhamowałem, samolot zaraz potem spadł. W tej odległości od pasa startowego powinien być co najmniej 60 metrów nad ziemią, a on był na wysokości 12-13 metrów. Wtedy zaczął się przekręcać, nie miał skrzydła, zahaczył o drzewo, to spowodowało wyrównanie lotu. Przeleciał nad drogą i tu się coś od niego oderwało. Część ogonowa. Zaraz za drogą uderzył o ziemię.[...]”
Zostawmy na chwilę ( dosłownie ) pana Nikołaja.
A co mówi profesor Nowaczyk odnośnie sygnałuTAWS 38. Streszczając, że jest jest to alarm krytyczny, że właśnie wtedy doszło do wybuchu, a Komisja Millera to ukryła. Ciekawe, prawda? Tylko, że znowu koronny świadek kierowca Szewczenko mówi całkiem co innego i nie wspomina o wybuchu czy wybuchacha TAWS 38 wg. prof. Nowaczyka znajduję się między brzozą a drogą(co jest również w raporcie Millera).
Sygnał TAWS 38 okazuję się zgodnie z przeprowadzoną ekspertyzą przez Universal Avionics( USA) pod nadzorem NTSB ( National Transportation Safety Board –Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu)oraz FAA ( FAA - Federal Aviation Administration -Federalna Administracja Lotnictwa ) punktem informacyjnym o tym, że doszło do zadziałania sygnalizatora podwozia. A dokładnie mówiąc, sensory (czujniki) podwozia zasygnalizowały zetknięcie sie podwozia z ziemią( tak jak przy lądowaniu), natomiast faktycznie uległy one uszkodzeniu poprzez uderzenia o przeszkody terenowe a samolot był na wysokości ok. 3-5 m.
I znowu przypomnę że świadek Szewczenko widział wysunięte podwozie, a sygnał TAWS 38 znajduję się między brzozą a drogą.
W odniesieniu do zastosowania Konwencji chicagowskiej to wszyscy zapominają o jednej rzeczy a mianowicie, że Konwencja Chicagowska ustanowiła coś takiego jak ICAO ( Miedzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego). Wszystkie regulacje prawne z zakresu ruchu lotniczego z zachowaniem pewnej odrębności przez każde z państw-członków ICAO zawarte są wAIP (Aeronautical Information Publication ) i w przypadku Rosji jest to AIP-RUSSIA ( to tak skrótowo)
Zgodnie z zapisami AIP-RUSSIA (sekcja 3.9) “ Każdy lot obcego statku powietrznego nad terytorium Rosji ( rosyjska przestrzeń powietrzna) jest traktowany jako lot cywilny, loty o statusie HEAD podlegają takim samym przepisom. “(Flights connected with transportation of heads of foreign states and governments and delegations headed by them, ministers of foreign affairs and ministers of defence.)”. Czyli w przypadku wlotu w rosyjska przestrzeń powietrzną zgodnie z przepisami AIP-RUSSIA, lot samolotu TU154M był traktowany jako lot cywilny.
Wyjątkiem jest wtargnięcie w rosyjską przestrzeń powietrzną samolotu innego państwa.
http://aviadocs.net/aip/index.htm
Film Anity Gargas “Anatomia upadku” stał się w całkiem nie zamierzony sposób przez autorkę i jej środowisko potwierdzeniem ustaleń Komisji Millera, stał się anatomią upadku “ smoleńskiego mitu” który to sama autorka przez ponad dwa lata budowała.
Inne tematy w dziale Polityka