Już Niezależna donosi o wręcz nieprawdopodobnej, antypolskiej szczujni w New York Timesie, który to zapewne jest jakąś nędzną gazetką, sterowaną przez Sikorskiego, Tuska, którymi pociąga Putin. NYT zaciekle atakuje film w fazie produkcyjnej o wymownym tytule “Smoleńsk”, którego producentem jest Maciej Pawlicki. Jątrzy wśród Bogu ducha winnych Amerykanów, twierdząc iż to polityczna maskarada. W dodatku sam Pawlicki strzelił, że NYT publikując ten artykuł, knebluje wolność mediów, co jest absolutną bzdurą - producent powinien całować po nogach redaktora naczelnego, że ten poświecił temu filmowi choć kolumnę w tak poczytnej prasie za darmo.
Donosi Niezależna za Gazetą Polską Codziennie, zatem można ze 100% dozą pewności przyjąć, iż zobaczymy wybuch samolotu w wyniki zamachu, jakieś rakiety, jakiegoś Putina który każe katapultami zbombardować TU-154, możliwe że nawet będzie scena w której Tusk naciska guzik, a po chwili samolot znika z radarów. Mogę nawet poprzeć Machulskiego, który proponuje konwencję Monty Pythona. Byłoby to ciekawe, acz nie mam tego talentu brytyjskiej ekipy, aby sobie to wyobrazić. Zapewne na pewno brałyby udział w takim filmie gadające ziemniaki z Niemiec oraz czerwone małpy.
Jednakże kończę o scenariuszu i przechodzę do meritum. Mam nieodparte wrażenie iż owy “Smoleńsk” jest ostatnim krzykiem, ostatnim zawołaniem członków należących do sekty smoleńskiej, do owego milionowego biznesu. To może być sukces przebijający wszelkie popłuczyny Anity Gargas, która to się jednak dorobiła nazwiska na tych filmach - w końcu wielcy nadawcy telewizyjni jej dzieła wyemitowali. Biznes smoleński wie że na Gargas wyeksploatowała temat, a można z niego wyciągnąć jeszcze trochę pieniędzy, dopóki sprawa nie zacznie śmierdzieć z powodu starości. Ostatni skok na wielką kasę. Ci co mają kupić to kupią (inaczej niż twierdzi Pawlicki, że to odbieranie widowni - przecież leming na takie coś nie pójdzie), pieniądze wydadzą a za rok, może dwa, wydadzą dwadzieścia złotych na portret Naszego Prezydenta, dołączonego do ekskluzywnego wydania.. Prezydent będzie wisiał na ścianie jak Piłsudski a film zalegnie w odtwarzaczu DVD. I to będzie definitywny koniec Przedsiębiorstwa Smoleńsk.
Nie będzie remake.
