Parę dni temu spore emocje wzbudził list otwarty grupy młodych posłów SLD i SDPL w obronie generała Jaruzelskiego (można go znaleźć tutaj: http://sld.org.pl/index.php?view=1&art_id=16330&pid=18&ret_id=16&rsid=3 ). Przeczytać w nim można, że "miejsce każdego lewicowca jest dziś u boku generała Jaruzelskiego".
Czy z takim stanowiskiem można się zgodzić?
Tylko, jeśli uznamy, że:
- lewicowe są czystki antysemickie w wojsku (Jaruzelski w 1967)
- lewicowa jest agresja na sąsiedni kraj (Jaruzelski w 1968)
- lewicowe jest strzelanie do robotników (Jaruzelski w 1970)
- lewicowe są: zamykanie w więzieniach demokratycznej opozycji, czołgi na ulicach i delegalizacja niezależnych związków zawodowych (Jaruzelski 1981-1983)
- lewicowe są reformy gospodarcze, które przygotowały grunt pod restaurację kapitalizmu w Polsce (reformy ministra Wilczka, na które Jaruzelski pozwolił w 1988)
Na szczęście posłowie SLD i SDPL to nie jedyny głos w tej sprawie płynący z ust młodych lewicowców. Z zadowoleniem przyjąłem list otwarty wystosowany w odpowiedzi na pismo SLD/SDPL przez Radę Krajową stowarzyszenie "Młodzi Socjaliści". Możemy w nim przeczytać:
Posłowie SLD i SDPL piszą w swoim liście, że PO i PiS nie chodzi o sprawiedliwość społeczną. To prawda. Nas także wprawia w zażenowanie, gdy prawicowe partie przypominają sobie o dziedzictwie „Solidarności” tylko przy okazji rocznicowych uroczystości. Ideowe dziedzictwo 10-milionowego ruchu, walczącego o społeczną solidarność, egalitaryzm i prawdziwą demokrację, nie jest dziś reprezentowane w polskim Sejmie. Obowiązkiem lewicy jest zmienić ten stan rzeczy. Nie prowadzi do tego jednak z pewnością stawanie po stronie człowieka odpowiedzialnego za masowe represje wobec działaczy największego ruchu pracowniczego XX wieku.
Całość listu dostępna jest tutaj: http://www.mlodzisocjalisci.pl/index.php?module=Pagesetter&func=viewpub&tid=1&pid=275
Mam nadzieję, że młoda lewica częściej będziej mówić tym głosem i zamiast wojskowych dyktatorów bronić będzie tego, co w lewicowości najważniejsze - demokracji.