fundacjahipoterapia fundacjahipoterapia
1483
BLOG

Autyzm a hipoterapia

fundacjahipoterapia fundacjahipoterapia Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Autyzm to zaburzenie, które oszukuje zmysły. Zazwyczaj dotyka jeden lub więcej systemów czucia. Może przejawiać się w różny sposób. Ta sama osoba może być nadpobudliwa, albo bardzo wyciszona, albo może przejawiać oba typy zachowania. Czasem normalny dźwięk, na który przeciętna osoba nawet nie zwróci uwagę, może być odbierany przez autystyka na progu bólu fizycznego. Zmniejszenie wrażliwości zmysłu dotyku może sprawić, że osoba dotknięta autyzmem będzie stosunkowo niewrażliwa na ból, co stanowi dla niej duże zagrożenie, a przy tym będzie nadwrażliwa na lekki dotyk. Autyzmem mogą być dotkniąte wszystkie zmysły. Wydaje się, że wiele problemów związanych z komunikowaniem się osób autystycznych powiązanych jest z trudnością w przetwarzaniu bodźców i informacji.  

 

Słowo autyzm pochodzi z języka greckiego (autos) i znaczy sam. Doskonale definiuje chorobę, którą określa. Bo autyzm to faktycznie bycie samemu.  Znany trener koni Monty Roberts - twórca niekonwencjonalnej metody tresury, bezkonfliktowego ujeżdżania konia poprzez  wzajemne "połączenie" twierdzi, że konie też są autystyczne. Tak jak autystycy nie lubią kontaktu wzrokowego. Konie źle znoszą, gdy podchodzi się do nich na wprost. Nie lubią dzielić się z innymi swoją przestrzenią życiową. Może dlatego dzieci autystyczne i konie, tak świetnie się rozumieją, a dzieci bardzo szybko zaprzyjaźniają się ze "swoimi" końmi. Nawiązywanie relacji ze zwierzęciem może przenieść się na dobry kontakt  z teraputą, a dalej z innymi ludźmi.

 

Większość autystycznych dzieci wydaje się mieć problem ze zmianami i nowymi sytuacjami. Trzeba więc liczyć się z tym, że dziecko musi stopniowo oswajać się z koniem i terapeutami. Po pewnym czasie następuje akceptacja i wtedy można powoli zacząć wprowadzać tzw. "intruzję" (wtargnięcie). Intruzja działa różnie albo może wydobywać pacjenta ze stanu wycofania albo ma za zadanie poszerzać jego świat. Aby utrzymać koncentrację i zaangażowanie dziecka należy jakoś przykuć jego uwagę. Hanna May Brown i jej zespół odkryli sposób "intruzji" w świat pacjenta, który może doprowadzić do większego zaangażowania go w terapie. Polega on na wprowadzeniu zmiany w jego otoczeniu. Jazda do tyłu lub w bok jest zazwyczaj wystarczającą zmianą, by zwrócić uwagę pacjenta, na to co odbywa się w jego otoczeniu i z jego udziałem. Pozytywna konotacja takiego "wtargnięcia" (przyjemność w obcowaniu z koniem) sprawia, że zostaje ono łatwiej zaakceptowane. Docelowo pacjent siedząc na grzbiecie konia łatwiej godzi się także z innymi typami "intruzji", choć doprowadzenie do takiej sytuacji może byc czasochłonne i w początkowej fazie nieprzyjemne dla osoby poddwanej terapii.

Trzeba pamiętać, że sama hipoterapia nie wyleczy autyzmu, ale może sprawić, że zachowania osoby dotkniętej tą chorobą umozliwi jej lepszy kontakt z otoczeniem. Społeczeństwu zdecydowanie łatwiej zaakceptować i przyjąć do swojego grona osobę, której zachowania będą mniej odbiegać od uznawanej normy. Przede wszystkim kontakt z koniem sprawi radość autystykowi i wzbogaci jego świat o nowe, pozytywne doznania.    

 

"Leczenie pacjentów ze specyficzną diagnozą. Hipoterapia a autyzm" Hana May Brown, [w:] Terapeutyczna jazda konna II. Strategie rehabilitacji, pod red. Barbary Teichmann Engel, Fundacja Hipoterapia Na Rzecz Rehabilitacji Dzieci Niepełnosprawnych, Kraków 2004 

  

 

 

Fundacja istnieje od jesieni 1989 roku i jest najstarszą ogólnopolską organizacją pozarządową zajmującą się wszelkimi zagadnieniami związanymi z hipoterapią i rehabilitacją konną.Koncentrujemy się na modelu kompleksowej rehabilitacji dzieci niepełnosprawnych wspomaganej przez hipoterapię oraz terapię rodziny.Naszym głównym celem jest pomoc dzieciom niepełnosprawnym w rozwoju psycho-ruchowym oraz społecznym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości