funkykoval funkykoval
149
BLOG

Debata - po co to komu???

funkykoval funkykoval Polityka Obserwuj notkę 0

Miałem wczoraj wątpliwą przyjemność oglądać wczorajszą debatę wyborczą w TVP 1 dotyczącą gospodarki. W zasadzie oglądałem końcowy fragment tej debaty (niestety mam gościa w domu, który oglądanie swojego "szkiełka" przedkłada ponad wszystko, a zgodnie z zasadą "gość w dom syf w dom", czy jakoś tam nie śmiałem  odmówić, by nie narazić się na jakąs akcję ratunkową, bezdech itp.), który to fragmewnt zawierał pytania poszczególnych uczestników "debaty" do wybranego innego uczestnika oraz tzw "mowy końcowe".

Ten fragment pozwolił mi stwierdzić jedno - debaty takie jak ta, to po prostu zwykłe kolejne "reklamówki wyborcze" poszczególnych partii i komitetów, a z debatami na ważkie tematy - w tym przypadku gospodarka   -nie mają nic wspólnego. W szczególności zapadły mi w pamięć wypowiedzi przedstawiciela Platformy - Adama Szejnfelda, który nie odpowiedział na żadne zadane jemu pytanie: czy to przez przedstawiciela PiS p. Zyżyńskiego czy też  osobiste pytanie J. Palikota zupełnie nie związane z gospodarką.

Pan Szejnfeld do spółki z przedstawicielem PSL (dla mnie totalny "noname")  czy to odpowiadając na pytania przedstawicieli innych partii czy wygłaszając mową końcową - mówili o tym, że Polska jest 6 we Europie, 7 w Europie, 9 w Europie w czymś tam (nie wiadomo w czym i na podstawie jakich badań) - co przypominało mi teksty rodem z lat 70-tych mówiące, że polska gospodarka  to 9 największa gospodarka świata. Brak odpowiedzi na zadane pytanie oraz głoszenie wielkich sukcesów przez P. Szejnfelda, to odpowiedź na to czy debaty są w ogóle potrzebne. Moim zdaniem jeżeli wyglądają tak jak wczorajsza - to można spokojnie sobie darować przeprowadzanie tych "debat", bo DEBATA to dyskusja, wymiana poglądów na dany temat, w większym gronie osób, która ma przedstawić najlepszy sposób rozwiązania problemu.

We wczorajszym oglądanym przeze mnie fragmencie debaty - dyskutować - czyli zadawać pytania, odpowiadać, podawać swoje propozycje rozwiązań - chcieli przedstawiciele SLD,. PiS i w jakimś stopniu PPP - Soldarność 80 - aczkolwiek tutaj padały tylko regularne i populistyczne banały (podniesienie płacy minimalnej, rent i emerytur etc.). Człowiek ze świńskim ryjem i gumowym penisem - określenie zapożyczone od B. Wildsteina - zadał p. Szejnfeldowi pytanie osobiste, co dyskwailfikuje go w tej debacie. Przedstawiciele rządzoącej koalicji - nie dyskutowali - głośno odtrąbiali swoje sukcesy. no i na końcu Paweł Poncyliusz z PJN - jeżeli tak ma wyglądać twarz tej partii - to ja dziękuję - w oglądanym przeze mnie fragmencie człowiek nie powiedział niczego sensownego apropos gospodarki, stwierdzając, że PiS chce podnieść podatki dla najlepiej zarabiających. A co chce PJN w mowie końcowej nie zdążył powiedzieć.....

Jeżeli o takich "debatach" mowa, to spokojnie odstawmy je do lamusa, a Pan Szejnfeld z bezimiennym kolegą z PSL niechaj staną na straganie i głośno chwalą sie sukcesami, bo odpowiadać na pytania nie zamierzają.....   

 

funkykoval
O mnie funkykoval

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka