Futrzak Futrzak
151
BLOG

Nie idź na wybory czyli Futrzak reformuje

Futrzak Futrzak Polityka Obserwuj notkę 19

Dlaczego demokracja jest dobra? Czy dlatego, że daje każdemu możliwość wpływu na wyniki wyborów? Czy dlatego, że jest systemem generującym najkorzystniejsze wyniki wyborów? Wybierając opcję pierwszą nadajemy samemu aktowi głosowania jakąś wartość. Wartość ta jest jednak dość nieuchwytna.[1] Cóż bowiem dobrego, lub przynajmniej pięknego, wynika z oddania głosu, jeśli nie bierzemy pod uwagę efektów? Jeśli więc bronimy idei demokracji to argumentując, że poprzez instytucję wyborów otrzymujemy najlepszy możliwy rezultat polityczny. Wynika z tego, że powinno też nam zależeć na tym, by te rezultaty były jak najlepsze i jak najpewniejsze, a to w demokracji zależy od „jakości” wyborców.

Wiek uprawniający do głosowania powinien zostać podwyższony do np. 30 lat. Aktualnie o losach 40-milionowego narodu mogą decydować osoby, które jeszcze nie zdały egzaminu dojrzałości. Ludzie nie mający wiele do czynienia z realnym życiem gospodarczym, pozostający na utrzymaniu rodziny lub tylko dorabiający. Ze względów czysto biologicznych, ich wybory są przypadkowe i emocjonalne, nie poparte większym doświadczeniem życiowym czy politycznym. Głupio wybierać jest dobrym prawem każdego człowieka, ale nie wtedy, gdy konsekwencje ponosi całe społeczeństwo. Przypomnijmy sobie komentarze w części prasy po zwycięstwie PiS w 2005 r. na temat „hunwejbinów”.[2] Wspomnijmy na mobilizację młodzieży nastraszonej obciachowym Kaczorem 2 lata później.

Uczestnictwo w wyborach powinno być płatne.[3] Komuś może nie chcieć się wydać jednorazowo kilku złotych, ale jak wtedy można od kogoś takiego oczekiwać jakiegokolwiek poświęcenia dla społeczności?[4] Powszechną praktyką jest pobieranie w urzędach opłat skarbowych za operacje, do których obywatel jest zmuszany, prawo do dochodzenia swoich praw na drodze sądowej nie uniemożliwia obciążania kosztami procesu i nikt też nie sponsoruje przejazdu do komisji wyborczej lub udania się po zaświadczenie uprawniające do głosowania poza miejscem zameldowania.[5] Opłata wyborcza mogłaby też pokryć przynajmniej część kosztów przeprowadzenia wyborów.[6]

Prawo do głosowania powinno być uzależnione od zdania egzaminu obejmującego podstawy wiedzy o systemie politycznym w Polsce(absolutnym minimum powinna być znajomość konstytucji RP). Skutkiem byłoby zniechęcenie kolejnych grup ludzi, którym nie chce się wykonać żadnego wysiłku na rzecz społeczności plus podwyższenie świadomości politycznej wyborców. Może nieznacznie, ale zawsze byłby to krok w dobrym kierunku.

Naturalnie, propozycja takich zmian nie wyjdzie poza ramy teoretycznej zabawy ponieważ nie ma w Polsce siły politycznej, która by mogła je wprowadzić w życie.Istnieje jednak możliwość oddolnej realizacji przynajmniej ducha tych propozycji. Nie idźmy na wybory. Nie dlatego, że mamy bardzo wysokie oczekiwania a nikt ich nie spełnia – zawsze można, nawet należy, wybrać mniejsze zło. Nie idźmy na wybory jeśli nie wiemy, na kogo głosować. Nie idźmy na wybory jeśli nie wiemy, co wynika z programów partii/kandydatów. Nie idźmy na wybory jeśli nie wiemy, jak działa państwo. Nie powiększajmy zamętu tworzonego przez jak zwykle pewną siebie ignorancję. I tchórzliwą, ponieważ by przyznać się do niewiedzy trzeba odwagi.

Albo się dowiedzmy.

f


[1] Pewnie takowa istnieje, np. wzmacnianie poczucia wspólnoty, wydaje się jednak, że w każdym społeczeństwie istnieją setki inicjatyw spełniających tę funkcję
[2] Ostatnio znowu obecne w mediach w złagodzonej formie po tym, jak dało się zauważyć wzrost poparcia dla PiS wśród najmłodszych wyborców
[3] Suma nie musi być wielka np. 10 PLN
[4] Nawet ekstremalna bieda nie może być usprawiedliwieniem – odkładanie 20 gr. miesięcznie [10:48 =0,208] przez okres 4 lat oznacza wysiłek sprzedania 1 butelki po piwie miesięcznie [35 gr.]. Oczywiście, ludzie potrafią się zachowywać nieracjonalnie, działać na własną szkodę [czyli nie odkładać na opłatę] i zrozumiałe jest, że społeczeństwo w jakimś wymiarze powinno ich przed własną głupotą chronić. W tym jednak wypadku szkoda dla nieodpowiedzialnego obywatela jest zerowa
[5] W Gdańsku 2x3 PLN
[6] Jedna tura wyborów prezydenckich ma rzekomo kosztować 100 milionów. Przyjmując, że uprawnionych do głosowania jest ok. 20 milionów a zagłosuje ok. 50% otrzymujemy sumę 10 PLN na wyborcę

 

Futrzak
O mnie Futrzak

ZBANOWAN PRZEZ: Cichutki, Anita, G. Ziętkiewicz, Adrian Dąbrowski, Coryllus, Stary, Szczur Biurowy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka