Futrzak Futrzak
133
BLOG

Co ja mam do gejów?

Futrzak Futrzak Polityka Obserwuj notkę 93

No właśnie nic. Osobiście nie mam nic przeciwko paradom gejowskim jako takim a myśl o intymnych zbliżeniach dwóch panów mnie specjalnie nie razi. Nie mówiąc o zbliżeniach dwóch i więcej pań. Kibice lokalnych FC skrzykujący się na kontr-parady, specjaliści od lansowania cywilizacji życia przy pomocy kamieni są mi kulturowo i emocjonalnie obcy a dziecioroby z tygodników katolickich śmieszą mnie swym patosem i książkowymi mądrościami. Doskonale zdaję też sobie sprawę z tego, że istnieją realne problemy, przed którym stoją środowiska gejowskie, np. kwestia dziedziczenia [nb. śp. RPO miał ciekawy projekt ustawy regulującej te sprawy]. Dlaczego więc marszczy mi się kinol oglądając relacje z kolejnej imprezy tego typu EuroPride [tak! on również je ogląda!]? Krypto-homofobia? Możliwe – nigdy nie wiadomo, co w człowieku siedzi. Wolałbym jednak myśleć, że to irytacja debatą, która zaczyna się od konfliktu.

Patrząc na aktywistów gejowskich, pryszczate specjalistki od działań w przestrzeni społecznej i ich podstarzałych mentorów wychowanych na rewolcie ’68 widzę głównie ludzi podekscytowanych kulturową wojną z Ciemnogrodem. Tym, który z bliżej niewiadomych powodów ma stać im na drodze do pięknych autostrad, czystych szpitali i letnich festiwali; darmowych hamburgerów, markowych ciuchów, pokoju, miłości i powszechnego szczęścia pod egidą dotacji z UE. Parada, będąc też sposobem na rozreklamowanie paru działaczy i zgarnięcie przez koordynatorów projektu kasy z jakiegoś euro-funduszu, staje się po prostu kolejną okazją do tego, żeby Polska A mogła pokazać środkowy palec „temu krajowi” B.

Mohery rozumieją to bardzo dobrze i stąd się bierze ich frustracja. Przez sweterki, berety i kufajki czują, że ktoś chce im zabrać ich kawałek Polski. Co najważniejsze – mają do tych uczuć prawo, bo też są podatnikami i też chcą być u siebie; w miejscu, gdzie ich widzenie świata się liczy. Zwłaszcza, że środowiska gejowskie, a przynajmniej te częściej obecne w mediach, ani nie potrafią wyłożyć swoich racji inaczej, niż strasząc koniecznością dziejową, ani nie są gotowi pójść na kompromis inny, niż doraźne przemilczenie dalekosiężnych planów, lub przykrywanie ich komunałami o standardach UE. Prawdopodobnie liczą na to, że ileś milionów konserwatystów obyczajowych to gatunek na wyginięciu, i może być to całkiem trafna diagnoza. Poniższy wywiad pozwala jednak mieć drobną nadzieję, że jeśli już to oba towarzystwa pójdą na dno razem. Źródło wyklucza chyba podejrzenia, że mamy tu do czynienia z figurą „tajemniczego geja podręcznego”. I to musi wystarczyć za puentę.

f

 
Futrzak
O mnie Futrzak

ZBANOWAN PRZEZ: Cichutki, Anita, G. Ziętkiewicz, Adrian Dąbrowski, Coryllus, Stary, Szczur Biurowy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka