FranciscusFelixAstat FranciscusFelixAstat
229
BLOG

Polemika z artykułem z Deona

FranciscusFelixAstat FranciscusFelixAstat Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Odniosę się do: www.deon.pl/inteligentne-zycie/ona-i-on/art,191,kobiety-pogoncie-swoim-gamoniom-kota.html

Diagnoza w powyższym artykule jest niesłuszna, bo opiera się na micie, jakoby "dawniej było lepiej"... Ale kiedy dawniej? Ludzie zawsze mienili się tacy sami, kultura nie tłumiła nigdy ekspresji genów w znaczącym stopniu. Pytam - kiedy było dobrze? Jeszcze sto lat temu przeciętny facet zdradzał swoją żonę na prawo i lewo. Mówicie o rycerzach, wojownikach? Guzik, ponad 90% mężczyzn przez wieki płaszczyło się jako usłużni niewolnicy lub chłopi, żyjąc jak zwierzęta. Iluż wskażecie takich, których stawiacie za autorytety i rozciągacie ich wpływ na całe społeczeństwa? "Daj ać pobruszę, a ty poczywaj" to jeno perła wśród morza błotnistego. Poczytajcież biografie rycerzy, książąt, wojowników. Większość okazywała się brutalami bez elementarnej wrażliwości. Bigamiści, pantoflarze, mdlejący na widok krwi kupcy, gnuśni łachmaniarze i miłośnicy sycery. Zniewieściałość towarzyszyła ludzkości od zawsze. Co tak naprawdę się zmieniło? Nie sądzę, aby to przemiany kulturowe i gospodarcze (to marksiści głoszą, że "ekonomia warunkuje etos", baczcie co mówicie) odpowiadały w zasadniczej części za przygnębiający obraz przekroju społeczeństwa. W znacznej mierze tak było zawsze, lecz ludzkość wyparła wstydliwe wspomnienia, zachowując w pamięci jeno Bohaterów, którzy w literaturze prawie zawsze grali pierwsze skrzypce (wiadomo! sztuka to tęsknota za pięknem!), a słabi bywali potępieni.
Mimo wszystko słabiacy stanowią ZAWSZE większość. Wolej raczej pochylić się nad nimi i wspomóc ich, a nie promować nietzscheański kult siły i hartu ducha, pogardę dla miernoty. Największym marzeniem Nietzschego było zniszczyć Kościół jako ostoję dla żywiołu apollińskiego, miłosierdzia wobec błądzących i bezcharakternych. Źle, że Deon tak często powołuje się na utopijne czasy, których nie znajdziemy w rzeczywistych dziejach. Nie wszystkim pływa we krwi tyle testosteronu, by zdzierżyć dolę wojaka. To nie wina jawić się delikatnym mężczyzną, snadź takie okazuje się Prawo Naturalne.

Winą są nieprzemyślane śluby? Nie! Wszak drzewiej nie stało miejsca na żadne przemyślenia, jakże często to rodziciele wybierali swym pociechom dobrą partię! Nigdy wcześniej ludzie nie wahali się tak długo przed ślubem, jak w naszych czasach. Nigdy nie mieli tylu wątpliwości, byle dobrze dopasować się duchowo. Rezultat? Katastrofalne statystyki w liczbie zawieranych małżeństw i odkładana do starości decyzja o zamęściu lub ożenku. Zamiast akceptować drugą osobę, szukamy ideału. A rozwój technologiczny sprawił, że zamiast garstki dziewcząt z mojej wioski, mam do wyboru tysiące niewiast z całego świata. Zawsze znajdzie się ktoś, kto lepiej realizuje supremum cech pożądanych.

Co to za absurd głosić, że dawniej kobiety nie pracowały... pracowały, orały pole wspólnie z mężami. Tylko arystokracja nie kalała rąk pracą, ale tutaj również mężczyźni woleli godzinami się pudrować niż zająć się jakąś pracą. Można tworzyć przekroje przez różne epoki i klasy społeczne. Różnie bywało, od matriarchatu w starożytnej Grecji, przez egipski egalitaryzm, na hebrajskim patriarchacie skończywszy. "Tradycyjne role mężczyzny jako wojownika i kobiety jako odpoczynku wojownika" stanowią jednak nostalgiczne urojenie, które psuje szanse katolickiego głosu w polemice z lewicą.

I przede wszystkim w artykule zbyt często używa się wyrażeń "widzimy, że", "wiadomo, że"... Świadczy to tylko o nierzetelności i ciasnocie umysłowej wypowiadającego takie poglądy. Dowód przez założenie tezy, jakże to łatwe.

Ghulibati alrruumu!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo