z netu
z netu
g.host g.host
1874
BLOG

Walentynkowe ad absurdum

g.host g.host Kultura Obserwuj notkę 29

Czternasty lutego to najbardziej absurdalny dzień w roku. Na przysłowiowym mieście ścierają się dwie siły: zwolenników i przeciwników Walentynek. ŻE CO?? Jak można być zwolennikiem, lub – tym bardziej – przeciwnikiem jakiegoś święta? Jak można twierdzić, że się je bojkotuje, bo... bo... bo tak? Święto, to święto. A okazji do świętowania – nigdy dość.

Co roku to samo. Te same argumenty, ta sama paranoja. 14 lutego mamy świętego Walentego. Koniec. Kropka. Zupełnie nie rozumiem skali hejterstwa, które przywarło do tego dnia. Naprawdę, mogę zrozumieć wiele. Hejterstwo wobec muzyki, filmu, polityki. Ale wobec kartki w kalendarzu? No absurd. W dodatku oparty na kompletnym braku wiedzy, a i – co więcej – logiki.

Pierwszym z brzegu i najpopularniejszym przy okazji argumentem jest, że „to święto wymyślone przez kwiaciarzy dla zarabiania. I jego czczenie jest oddawaniem niezasłużonego pokłonu Ameryce. Heh. Fantastycznie. Problem w tym, że po pierwsze, Walentynki są świętem typowo europejskim i z Ameryka ma tyle wspólnego, co język angielski. Znaczy się zajumano je wraz z dobrodziejstwem brytyjskiego inwentarza. Po wtóre, Walentynki obchodzi się tak na oko od średniowiecza, a więc od czasu, kiedy marketing jeszcze nie istniał, a za pojęcie „święto komercyjne” można było w najlepszym wypadku trafić do wieży tortur. A w najgorszym – na stos.

Doprawdy, zabawne jest twierdzenie, że „święto Walentego” jest niepolskie. A przepraszam bardzo, którego świętego jest polskie? Jakoś mi się tych polskich świętych nie widzi przesadnie. Nawet święty Wojciech, patron Polski był najzwyczajniejszym w świecie Pepikiem z Libic?

Więc co? Nie będziemy świętować niczego, co nie polskie? A co z choinką? Wymyślono ją wszak we Francji, a spopularyzowano w Niemczech. I nie uczynili tego katolicy bynajmniej, a protestanci z Lutrem na czele. A pisanki? Wszak te wymyślono w sumeryjskiej Mezopotamii, tak ze trzy tysiące lat, nim Maria zaszła była. Więc nie dość, że nie polskie, to jeszcze pogańskie, jak wszyscy diabli.

Kolejny wesoły argument, to ten o komercji. Wygłaszany chyba przez tych, którzy w do lutego nie zdążyli jeszcze podreperować budżetu po miażdżącym portfele Bożym Narodzeniu, a przed równie morderczą dla stanu konta Wielkanocą. Śmiać mi się chce. Szesnaście godzin na zakupach w Arkadii, Starym Młynie, Bonarce, Galerii Bałtyckiej, Silesia City Center, Porcie Łódź, czy innym „wrzuć monetę”, a ten będzie jęczeć, że w Walentynki trzeba kartkę kupić. I kwiatka. Sknerus.

Zupełnie absurdalna jest niechęć prezentowana wobec Walentynek przez środowisko Kościoła Katolickiego w Polsce. Przecież „świętego Walentego” to święto kościelne. A że ludzie dopisali do niego miłosną karteczkę? Wszak to był patron miłości. Skazany na więzienie i stracony za to, że wbrew zakazowi cesarza Klaudiusza II Gockiego udzielał ślubów mężczyznom w wieku poborowym. A ostatnią rzeczą, jaką zrobił przed straceniem, było napisanie listu pożegnalnego do dziewczyny, w której się zakochał. I teraz, skoro Kościół tak gloryfikuje miłość, uznaje ją za jedną ze swych siedmiu cnót głównych, skoro pochwała miłości zawarta w świętego Pawła (bynajmniej nie Polaka) liście do Koryntian, uchodzi za jedno z najważniejszych i najpiękniejszych dzieł ewangelickim, to ja, drodzy państwo, posiadam następujące pytanie: O CO TU DO CHOLERY CHODZI?

Hm. A może o to, że Kościół nie dość ma jeszcze fetowania Matek Boskich wszelakich. Wszak w kalendarzu mamy trzydzieści i trzy święta takowe, nie licząc tych ruchomych. Czcimy między innymi Matkę Boską Gromniczną, Matkę Dobrej Rady, Matkę Łaski Boskiej, Fatimską, Wspomożycielkę Biednych, Królową Polski, Opolską, Świętogórską, Nieustającej Pomocy, Kodeńską, Tuchowską, Licheńską, Szkaplerzną, Anielską, Śnieżną, Kalwaryjską, Zielną, Rokitiańską, Zwycięską, Częstochowską, Królową Pokoju, Gierzwałdzką, Piekarską, Miłości Społecznej (SIC!), Bolesną, Leśniańską, Różańcową, z Guadelupe (też SIC!), Łaskawą i w odniesieniu do tego, co pisałem wcześniej, to brakuje chyba jedynie Matki Polki.   

Kolejnym ciekawy argumentem przeciwko Walentynkom jest „miłość trzeba świętować każdego dnia, a nie tylko 14.02. Dlatego nie obchodzę Walentynek”. Noooo, i to jest logika. Miłość trzeba świętować częściej, niż dotąd, dlatego ja dziś jej świętować nie będę. Zaiste. Widzę tu zakazany owoc namiętnej miłości Arystotelesa i Giuseppe Peano. I ciekawi mnie tylko, czy w którym poważaniu wzór ów miał indagowany, gdy chwalił się na Fejsie, ile pączków pożarł z okazji tłustego czwartku, ile pieniędzy wrzucił z okazji WOŚP, ile cycków wymacał z okazji Międzynarodowego Dnia Macania Po Cyckach. Rad bym również ujrzeć jego oblicze w Dzień Kobiet, zaraz po tym, jak powiedział żonie „bejbe, dziś nie będzie kwiatów. Przecież oddaje ci cześć każdego dnia, więc co za różnica. A zresztą, dziś Liga Mistrzów”. Być może miałbym szansę zostać nowym Józefem Czapskim i odkryć na jego twarzy zupełnie nowy, wysoce artystyczny i nieznany dotąd odcień fioletu.

Współczują matkom synów, którzy W Dniu Matki nawet nie zadzwonią (bo przecież dzwonić trzeba codziennie), babciom wnuków, którzy w Dniu Babci nie wpadną na kawę (bo przecież na kawę trzeba wpadać codziennie) kotom i psom właścicieli, którzy w Dniu Psa i Kota nawet nie pogłaszczą za uchem (bo przecież głaskać za uchem trzeba codziennie). Postuluję oficjalnie, by odwołać urodziny (bo upić się można codziennie), rocznicę ślubu (bo pokłócić ze starą się można codziennie), rocznicę Smoleńska (bo zmieszać z błotem innego Polaka można codziennie), rocznicę Powstania Warszawskiego (bo przecież Zośkę, Czatę 49, Miotłę, Dzika, Sokoła i Zarębę – Piorun podziwiać, tudzież ganić – w zależności kto rozważania czyni – można codziennie).

Miłość to najwspanialsze uczucie. Kto zaznał, ten wie. Czcijmy ją zatem przez cały rok w ogóle i 14 lutego w szczególe. Bo naprawdę, ze wszelkich powodów, wymówek i usprawiedliwień dla okazywania radości, czułości i szczęścia, miłość jest tym najbardziej naturalnym.

 

Twitter

g.host
O mnie g.host

Banuję tylko za pomocą argumentów

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura