Chłop polski to ma ciężkie życie. Wyjdzie na pole, zasieje, zaorze, świnkom da do korytka, sięgnie okiem w dal, a tam, hen, hen, polskie elity go sobie wyrwają, przykleją, na łeb onuce zakładają. Ledwo chłop zaśnie, kogut go zbudzi, a tu już chłop o niczym nie wiedząc, hop, w nowej jest partii, stronnictwie, nową tworzy historię. Jak dobrze pójdzie, to w jedną, gorącą noc, chłop potrafi i z dziesięć partii zaliczyć, choć się z chałupy nie rusza i pod pierzyną śni aby mućka żuła trawę kręcąc mordą.Takowo i tej nocy, biednego, polskiego chłopa, urabiali, nie byle kmitoki, bo polscy intelektualiści.
- Tracimy chłopów – zadumał się Paweł lat 25, od przeszło 8 lat prawdziwy mężczyzna. Z Wrocławia - chłopów tracimy, chłopów…
- Ale za to menele żyją – powiedział Grześ lat 19, tuż po maturze - chłopów tracimy, a menele żyją.Jaka to sprawiedliwość panuje w świecie, kiedy zwykły menel i dresiarz wywołuje burdy na moim osiedlu, przychodzi zjarany również z rana i klnie jak szewc do kolegów bez opamiętania i poczucia wstydu, że wszyscy wokół to słyszą i wiedzą, co wyprawia, a mimo wszystko - ma szansę żyć i - jakkolwiek to zabrzmi - cieszyć się tym darem. I wykorzystywać ów szansę do tak prostackich pobudek, bez nadziei na przyszłość. Browar, narkotyki, prostytutki i lanie z dresiarzami.
- Racja Grzesiu, ale ja o chłopach, choć to też chyba menele, bo klną i piją, ale chłopów tracimy…
- No właśnie, co robić?
- Chłop to u nas ciemny jest, Grzesiu
- To nie potęga jest i basta?
- Jaką potęgą, Grzesiu, ciemny chłop jest, jak tabaka w rowie, trzeba go za pysk i wychować! Chłop potrzebuje nad sobą Pana, to naród fornali, czytałem o tym. W książce.
- Jakiego Pana? Pana Naszego Amen?
- Grzesiuuuu, to nie ta książka, Antka nie czytałeś?
- Raport z WSI przecie tajny!
- O święte Powstanie Warszawskie, Grzesiu, tumanie, chłop jest ciemny, bo nie czyta, Gajcego nie czytał
- Pewnie myśli, że Gajowy, he, he, ciemny chłop, języków nie zna, ikry nie mają, choć dzieci płodzą
- I piją i klną, jak szewcy!
- O, Szewców czytałem, lektura
- Słuchaj Grzesiu, pamiętasz była wojna, mordowali najlepszych Polaków, hołocie się udało, ale kwiat młodzieży zginął, tacy jak ty, ja, zginęli. Czujesz się czasami jak ranny Powstaniec?
- O tak, zwłaszcza w korkach.
- No właśnie, a potemNowi Polacy, wbrew planom komunistów, przejęli w dużym stopniu kulturę i tradycję swych poprzedników. Jednakże nie mogli przejąć ich charakteru.
- Jakich poprzedników? Branickiego?
- Sarmatów Grzesiu, dumnych Sarmatów, nic nie ma chłop z Sarmaty
- Słyszałem, że chłopi nie oddawali ziemi.
- No widzisz, mówiłem, że ciemni
- Do Pegeerów nie oddawali
- Grzesiu, no weź przestań. Mówię ci chłop, to tchórz i musi mieć nad sobą bata, strażnika Dlatego właśnie jesteśmy w kluczowym momencie dziejów. Albo z tej masy wyzwolonych chłopów zbudujemy prawdziwy Naród, albo szybko roztopimy się między silniejszym.
Tak powiedział Paweł do Grzesia, a potem odebrał telefon, szybcikiem wsiadł na rower i pognał z wiaderkiem rozlepiać plakaty dla swojego posła z powiatu Łyszkowice.