galopujący major galopujący major
47
BLOG

Królowa popu w Warszawie

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 18

 

 

 

Po tym jak Ludowic Obraniak strzelił dwie bramki, a Marcin Gortat jeździ bmw, pomyślałem że w tym roku, moja Ojczyzna żadnych, większych sukcesów już nie odniesie. A tu tymczasem do Polski właśnie przyjeżdża królowa popu, tj. Madonna. Nie tak dawno U2 było w Chorzowie, zaraz Madonna w Warszawie, jeszcze tylko Kelly Family i Justin Timberlake, i znów będziemy się liczyć na mapie Europy. Przynajmniej tej kulturalnej.

 

Jest więc jutro królowa popu w Warszawie, królowa Polski w Częstochowie, jedna i druga Madonna – cóż mogliby chcieć więcej polscy konserwatyści? Jaka to królowa, skoro ją motłoch wybrał, a nie Tradycja namaściła – odrzeknie jeden z drugim i się srogo pomyli. Zapewne bowiem niejeden Madonnę namaszczał (przynajmniej na scenie), a i królową Polski obrała nie żadna tam tradycja, tylko król i to nie dość, że obcokrajowiec, to jeszcze przez szlachecką hołotę, wedle jej przekupnego widzi mi się wybrany.

 

Monarchiści, konserwatyści tudzież tradycjonaliści Madonny z Bemowa nie uznają i grzmią jak to ich odwieczne (naturalne?) prawa do wskazywania innym sposobu spędzania wolnego czasu, są wciąż bezczelnie łamane. A przecież praw swych nie mają wcale tak mało, dość rzec, że ksiądz nie może być przesłuchany na okoliczność spowiedzi, a przy okazjonalnym odtwarzaniu opublikowanych utworów muzycznych, podczas uroczystości związanych z kultem religijnym, nie pobiera się tantiem. Penalizowana zaś jest nie tylko obraza uczuć religijnych poprzez publiczne znieważanie przedmiotu czci, tudzież miejsc przeznaczonych do wykonywania obrządków, ale także wszelkie próby przeszkadzania w publicznym wykonywaniu aktu religijnego.

 

Tymczasem patrząc na histerię po odejściu króla Popu do Nibylandii, tudzież na Dianę – królową ludzkich serc, nie trudno zauważyć, że intymny stosunek do Madonny, może oparty być na analogicznej więzi uczuciowej, co stosunek do Madonny z Częstochowy. Wszak ona ponoć też jest Like a virgin, choć to chyba było już dawno, wszak wszyscy pamiętamy,że przecież Papa don’t preach. Mało tego, zbiorowa ekstaza przy śpiewaniu happy birthday, naszej milusińskiej, do złudzenia przypomina nastrojowość obchodzenie urodzin Chrystusa albo naszego Ojca Świętego, zaś spowiadać można się nie tylko w konfesjonale, ale i zbiorowo, jak u protestantów.

 

Rzec by więc można, że te same uczucia, w zależności czy ich przedmiotem jest religia, czy wręcz przeciwnie, drugi człowiek, własne przeżywanie, czy oficjalnie nie uznawany przedmiot kultu, w różny sposób są traktowane. Na miejscu konserwatystów z głośną krytyką swoich praw byłbym więc nieco ostrożny, bo albo się okaże że, dyskryminacja tego samego rodzaju uczuć, przy pewnej dozie dobrej woli, może być przez łże Trybunał uznana za niedopuszczalne różnicowanie równości materialnej. Albo Madonnę z Bemowa uzna się za przedmiot kultu, tak jak w Argentynie ustanowiono oficjalny kościół Maradony, przez co zdaje się, że nikt w Polsce nie może powiedzieć, że jak na razie Maradona jest trener do d...y 

 

 

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka