galopujący major galopujący major
34
BLOG

Potencjał i dudki

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 8

Sympatia dla Lecha, poza Wielkopolską rzecz jasna, opiera się na sentymencie do Poznania. A Poznań to wiadomo, prawie jak Zachód. I jeśli nawet owo „prawie” robi różnicę, to jednak zawsze to „prawie” jest. I to jest na tyle by uznać, że Lech ma potencjał większy, niż Wisła i Widzew, razem wzięte. Tak jak potencjał ma Legia, bo choć znienawidzona w większości miastach, to zawsze była popierana na wsi. Właśnie ze względu na ów sentyment, czy jak kto woli kompleks wielkiego miasta.

 

Ale żeby wykorzystać okazję, trzeba nie tylko wygrywać, trzeba jeszcze grać z jajem, trzeba grać ładnie dla oka. Czy Lech to potrafi, cóż, zobaczymy. Jeśli tak, to zyska nie tylko zwycięstwo, ale też nowych kibiców. A nowi kibice, to zawsze nowe pieniążki. Ponoć nie najważniejsze, ale spróbuj ich nie mieć.

 

Wyśmiewanie na forach onetu, kibice pikniki, kibice niedzielni, okazyjni, czy wreszcie kibice dopiero co zakochani, też mają portfele. I też są uwzględniani przy wynikach oglądalności. Każdy musiał się kiedyś zakochać i każdy musiał mieć kiedyś te kilkanaście lat. Ilu takich chłopców, po ostatnim sezonie, do końca życia będzie za Barcą, a ilu po poprzednim za Manchesterem? Wbrew pozorom zdrada występuję rzadko, bo to jak zaparcie się samego siebie. A który kilkunastolatek to potrafi?

 

Trzeba wygrywać, ale trzeba też wygrywać pięknie, bo to najlepszy kapitał na pozyskiwanie nowych zakochanych. A więc i konsumentów. Stąd Barca i Real w czubie popularności, stąd też mają pieniądze. Dlatego największym problemem Realu nie było II miejsce z wcale niezłym dorobkiem punktowym. Ale to jak Real grał, czy raczej jak nie grał. I tylko dziwić się można, jak mając tak uzdolnioną holenderską kolonię, można zdecydować się na grę defensywną. Ale z drugiej strony to jednak Real, niejeden już tam zmarnował karierę, chyba nie trzeba wymieniać nazwisk?

 

Wczoraj Barca przegrała mecz o Puchar Gampera. Na stronie polskich Fanów, pieją z zachwytów, że niby mecz towarzyski, że City nie ma honoru i muruje bramkę, a Barca miał słupek, poprzeczkę. Ale problem w tym, że teraz każdy będzie na Camp Nou murował bramkę, bo wie, że jak nie będzie, to podzieli los klocków z Monachium. I trzeba się nauczyć z tym żyć, trzeba znaleźć receptę. W koszykówce obronę strefową rozbija się rzutami za trzy. Być może potrzeba więc kogoś, kto potrafi huknąć z daleka, być może, mimo iż pomysł ściągnięcia Robbena, czy w następnym roku Fabregasa, porywa serca kibiców. Ale być może zbyt jest koronkowy i potrzeba jakiegoś Lamparda, który by groźbą strzału z daleka wywabiał obronę i wpuszczał Messiego w uliczkę.

 

Być może. A być może trzeba po prostu się nauczyć strzelać z daleka.

 

 

 

 

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka