Nie zrobisz wrażenia swym Porsche na podmoskiewskiej Rublówce, ale zrobisz mercedesem w popegerowskiej wsi. Bogactwo jest cechą względną - chciałoby się powiedzieć, jak wszystko - ale nie przesadzajmy. Od paru dni chodzi mi po głowie teoryjka, jakoby przyczyną remisu z Irlandią Płn. był nie tylko brak szczęścia (słupek, wybicie piłki z linii bramkowej), ale także nadmiar bogactwa. Bogactwa polskich pomocników. Jest bowiem paradoksem, że w dniu, w którym polska piłka doznać miała kolejnego (którego już?) upokorzenia, okazuje się, że, przynajmniej na papierze, pomoc mamy silną jak nigdy. No, może jak od wielu lat nie mieliśmy. Roger, Smolarek, Błaszczykowski, Obraniak, Krzynówek (on nie jest pomocnikiem) i Lewandowski, pięciu pomocników ofensywnych plus jeden defensywny, który w sobotę mógł nawet strzelić 2 bramki. I który było, nie było, ale gra w klubie, który zdobył puchar UEFA i niemałe kłopoty sprawił samej Barcelonie (gol dopiero w dogrywce).
Oczywiście jasne jest, że nie wszyscy, a może nawet i większość, nie jest w formie, ale każdy z nich, również przy tejże formy spadku, potrafi błysnąć na tyle (patrz pamiętny gol Rogera), że aż żal z któregoś rezygnować. Wszak Ebi Smolarek stał się bohaterem poprzednich eliminacji całkiem niespodziewanie, Leo na początku stawiał na kogoś innego, bodajże na Krzynówka. I właśnie owe bogactwo na tle nędzy, zwłaszcza polskich napastników, powoduje dziwne ruchy Leo, który mając nadmiar „gwiazd” nie za bardzo wie jak je poustawiać. A, że wbrew narzekaniu, polscy piłkarze doskonale zdają sobie sprawę, że dziś to kadra, nie kluby, może ich wypromować, więc znając swoją wartość, każdy chce grać. Tyle, że nie każdy może. Stąd Krzynówek w obronie, a Ebi na ławce, choć przecież w meczu z murującymi bramkę Irlandczykami, bardziej potrzebny jest ktoś o nietuzinkowej technice, a nie szybki napastnik, czekający na długie podania i kontry. Po części Leo sam sobie winien, wziął dwóch obcokrajowców, i to na podobną pozycję, teraz trudno z któregoś zrezygnować. A nawet jeśli zrezygnuje z wymagającego 4-5-1 (taka gra wymaga zgrania i częstej klepki) i ustawi Rogera tuż za napastnikiem, nadal pozostaje pytanie co z Ebim? I co z Krzynówkiem? Być może wobec wyraźnego kryzysu Lewandowskiego, czy Brożka (Fulham się zdaje zorientowało) trzeba jutro wypuścić całą piątkę, obsadzając Ebiego na szpicy.
PS Polacy wygrali w siatkę (niesamowity ten serw Woickiego), wygrali w kosza (straty wyluzowanego Logana, coraz lepszy Lampe, Gortat, no i krajowcy), więc jutro – wiadomo – może być cholernie ciężko.