Gargangruel Gargangruel
6922
BLOG

Dlaczego nie pójdę na referendum we wrześniu

Gargangruel Gargangruel Polityka Obserwuj notkę 155

Powodów jest wiele, ale wystarczyłby, w zasadzie, tylko jeden. Ten najważniejszy, przynajmniej dla mnie. Otóż - referendum zostało zarządzone w sposób uwłaczający wszystkim wyborcom w Polsce, bez względu na ich wyborcze preferencje.

Po przegranej pierwszej turze wyborów „nie do przegrania”, Panisko, które przez 5 lat konsekwentnie lekceważyło wszystkie społeczne inicjatywy, postanowiło rzucić zbuntowanej hołocie jakiś ochłap, aby głosowała na niego w drugiej turze. Rada w radę, rzuciło projekt referendum konstytucyjnego i powiedziało: Na! żryjta!

Senat, na wieczną swoją hańbę, zamiast potraktować tę żenadę jak przystało na Izbę Wyższą Parlamentu Rzeczypospolitej, zdążył ją jeszcze „przepchnąć” przed drugą turą wyborów.

Część zbuntowanej hołoty chyba zeżarła, ale – jak się okazało – za mało. Panisko w sierpniu odejdzie, ale gniot po nim zostanie, chyba że jakieś resztki honoru jeszcze w nim się kołaczą.

Tak więc - sam ten jeden powód wystarczy, aby nie iść, ale są też inne. Z jednej strony podstępne i groźne, a z drugiej wkurzające, bo chyba nikt nie lubi, aby go traktować jak idiotę, a tak – najwyraźniej – o polskich wyborcach myślą autorzy tego referendum, bo chyba nikt nie wierzy w to, że to sam Pan Prezydent ułożył.

Przypomnę proponowane pytania do referendum.

Czy jest Pan/Pani za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej?

Czy jest Pan/Pani za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa?

Czy jest Pan/Pani za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika?

Pierwsze co mnie zdziwiło, to ich ilość. Ludzie przecież domagali się tylko JOW-ów, a tu aż TRZY pytania. I to jakieś dziwne.

Dopiero kiedy przeczytałem, że PO ma wzywać do wzięcia masowego udziału w planowanym referendum, sprawa zaczęła się krystalizować. Kiedy coś jest dziwne i nie wiadomo o co chodzi, to zwykle chodzi o pieniądze albo o władzę, albo o pieniądze na władzę. Poza tym w mętnej wodzie łatwiej złowić frajerów, a takim właśnie zmąceniem wody jest dodanie pytań. Zwłaszcza takich jak pytanie numer 3, które jest czystą kpiną z instytucji referendum. To jakby zapytać: czy chce Pan/Pani być zdrowy? Jedynym celem tego zabiegu jest ściągnięcie ludzi na referendum. Ludzie przecież chcą być zdrowi, a jak państwo im to jeszcze zagwarantuje, to ho ho.

 

W tej sytuacji należało się baczniej przyjrzeć pozostałym pytaniom. Pytanie o JOW-y jest niby w porządku, bo to przecież ten ochłap, ale o co chodzi w pytaniu numer 2? Już sama jego treść jest dwuznaczna. Czy chodzi o dotychczasowy sposób finansowania z budżetu, czyli jaka jest wysokość dotacji budżetowej i na co ją można przeznaczać, czy może chodzi o dotychczasowy sposób finansowania z budżetu,czyli czy finansować dalej z budżetu czy nie? Pytanie można zrozumieć i tak i tak. Domyślam się jednak, że chodzi o zaprzestanie finansowania partii politycznych z budżetu państwa.

I to jest właśnie intrygujące. Prezydent, europejski do tego stopnia, że ratyfikuje konwencje NIEZGODNE z polską Konstytucją i zezwala na wprowadzanie europejskich praw, wcale NIE WYMAGANYCH przez Unię Europejską, ten prezydent sugeruje całkowicie nieeuropejskie rozwiązanie jakim jest wyłącznie prywatne finansowanie partii politycznych. Tego to nawet nie ma u Brytyjczyków. Za to jest na Białorusi i Ukrainie, bo Mołdawia chce zmienić ten stan, a Łotwa już zmieniła, gdyż mieli tam dosyć kampanii reklamowych do parlamentu.

„Stosunkowo niedawno, bo dopiero w 2012 roku na finansowanie partii ze środków publicznych zezwolili ustawodawcy na Łotwie. Wcześniejsze prawo zakazywało tego rozwiązania. Jak odnotowano w raporcie GRECO „Evaluation Report on Latvia on Transparency of Party Funding” z 2008 roku, kampanie wyborcze przypominały kampanie reklamowe, a wybory wygrywały te partie, które najwięcej wydały na reklamę. Pojawiały się również podejrzenia, że większość wpłat dla partii płynęła ze stosunkowo niewielkiej ilości źródeł.”

http://www.sobieski.org.pl/komentarz-is-161/

Wygląda wiec na to, że to jest prawdziwe pytanie tego referendum. Co jednak z JOW-ami?

 

Dochodzimy do sedna problemu. Kiedy się dobrze rozejrzymy wokół, to okaże się, że wszyscy są antysystemowi, tylko każdy jest przeciw INNEMU Systemowi. Nawet prezydent Komorowski jest przeciw Systemowi, który pozwala wygrywać wybory marionetkowym czeladnikom i ma za nic zgodę, bezpieczeństwo i wolność. To jednak oznacza, że etykietka Antysystemowiec nic, tak naprawdę, nie mówi o jej nosicielu. Znaczyć też może, że pod pozorem rozwalenia jednego Systemu, chce się po cichu wprowadzić inny System, wcale nie lepszy.

Urodziłem się w czasie wojny koreańskiej, jeszcze za życia Stalina. Dla mnie istniał tylko jeden SYSTEM. I przeciw temu SYSTEMOWI, wraz z milionami innych Polaków, ale przecież nie z wszystkimi Polakami, występowałem. Jest rzeczą wiadomą, że ten SYSTEM nie został z Polski usunięty. Przepoczwarzył się, przetransformował sam i nas przy okazji i trwa. Kiedyś nazywaliśmy go Układem, gdzieś się ta nazwa zapodziała, ale Układ nie. Żyje sobie dobrze, a nawet bardzo dobrze, w powiatowo-gminnej Polsce. Uwił tam sobie wygodne gniazdko.

Tak więc – nie wiem przeciwko jakiemu Systemowi mają być wprowadzane JOW-y, bo na pewno nie przeciw SYSTEMOWI. Być może znudziło się mu to powiatowe życie i chce wrócić na salony, a ja nadal – póki sił i życia – będę go zwalczał.

Pytanie, czy chcę JOW-ów, podobne jest do pytania, czy chcę w domu zwierzę. Nie mówi jednak czy chodzi o królika czy pytona, chomika czy doga. Nie mówi nawet ile tych JOW-ów ma być, bo przecież – dla oszczędności- może ich być 200 albo i mniej. Żadnej mapki planowanych JOW-ów nie widziałem.

Dlatego NIE PÓJDĘ na sfałszowane referendum i będę wszystkich namawiać do tego samego. Wszak to sam sens demokracji - nie iść na referendum, o czym nas przekonywał nie tak znów dawno sam Pan Prezydent w Warszawie, przy okazji innego referendum.

Gargangruel
O mnie Gargangruel

Jestem z Pragi. To widać, słychać i czuć.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka