Gemma Gemma
389
BLOG

Imperatyw moralny pośród histerii

Gemma Gemma Polityka Obserwuj notkę 112

 

 „To erupcja niebywałej zupełnie frustracji i nienawiści polityka, który przegrał wybory. [..] Czy jest sens frustracjami i urojeniami coraz bardziej mętnymi pana Kaczyńskiego się w ogóle zajmować?” – Stefan Niesiołowski, PO
„On wciąga w tą swoją tragedię osobistą połowę narodu. Myślę, że pora powiedzieć, że pan Kaczyński powinien przestać epatować swoimi emocjami. Myślę, że na jakiś czas powinien być może wycofać się z polityki i w spokoju wrócić do stanu, który jest do przyjęcia.” – Katarzyna Piekarska, SLD
„Kto dał mu prawo do bycia najwyższym sędzią?” – Ryszard Kalisz, SLD
 
 
Rozpętała się medialna i polityczna histeria, w której Jarosława Kaczyńskiego maluje się jako nienawistnego frustrata napędzanego zemstą za osobistą tragedię i obwołującego się sędzią w sprawie, w której najlepiej zapewne rozsądziłby sam Kalisz. W mediach powielane są tylko niektóre fragmenty wypowiedzi Kaczyńskiego, a opinię o niej wyrażają ludzie, którzy albo mają wybiórczą uwagę, albo uznają jego wypowiedź za niewygodną. Dochodzi nawet do tego, że więcej się mówi o stanowisku Kaczyńskiego w sprawie Krzyża pod Pałacem niż o jego dobitnie ogłoszonym imperatywie moralnym i uzasadnieniu dla tegoż imperatywu.
 
Ten imperatyw moralny ma facet, który miał przecież sromotnie przegrać wybory prezydenckie, a nagle okazało się, że ma za sobą prawie połowę Polaków, którzy wzięli udział w głosowaniu. Nie tak miało być. Znowu w ruch poszły znajome oskarżenia, że farbowany lis, że język agresji i nienawiści, że podsycanie wojny polsko-polskiej, że przekroczył cienką czerwoną linię, no i w ogóle, że jest w stanie nie do przyjęcia w polityce, jak by powiedziała jeszcze raz Piekarska.
 
Już nie da się słuchać ciągle tych samych bredni wypowiadanych przez zbyt dobrze znajome gęby. Bo nie dotyczą one istoty problemu, czyli dążenia do prawdy o Smoleńsku, a są jedynie nawalanką polityczną, która ma Kaczyńskiemu odebrać wiarygodność i ośmieszyć go tak, jak ośmieszano jego brata, Prezydenta RP. Jesteśmy świadkami takiej samej nagonki. I byleby nie skończyła się ona w podobnie tragiczny sposób.
 
Bo cóż na swojej konferencji powiedział Jarosław Kaczyński w sprawie Tragedii Smoleńskiej?
 
1. Że jest zdeterminowany i nic go z tej determinacji nie zwolni:
 
"To nie jest żadna nowa strategia, to jest imperatyw moralny. […] Mam moralny obowiązek zajmować się tą sprawą, dlatego że dotyczy ona mojego brata, mojej bratowej, moich przyjaciół, a także dziesiątek innych ludzi, których znałem, nie znałem, ale którzy byli moimi rodakami, obywatelami polskimi.”
 
Imperatyw to wewnętrzny nakaz wypływający z poczucia moralności wspartego rozumem i dobrą wolą. To moralna zasada, o której chciałoby się, by obowiązywała wszystkich zawsze i wszędzie. Mówiąc o imperatywie moralnym, Jarosław Kaczyński jasno komunikuje, że nie ma takich okoliczności, w których wyrzekłby się swojego dążenia do prawdy o Smoleńsku.I zamierza przy tym trwać nie tylko ze względu na osobistą tragedię (jak by chciała Piekarska), lecz również przez wzgląd na pozostałe ofiary, choć niektórych nawet nie znał osobiście. To już nie jest tylko sprawa osobista, to misja mająca wymiar narodowy, bo dotyczy obywateli polskich.
 
2. Że to jest kwestia polityczna, bo dotyczy również Polski:
 
"Żaden uczciwy człowiek na moim miejscu nie mógłby tej sprawy zostawić. Bo to byłoby zostawienie sprawy najbliższych, naprawdę najbliższych mi ludzi, i w tym wymiarze rodzinnym, ale także w tym wymiarze przyjacielskim, no i wszystkich pozostałych. Ale byłoby to także pozostawieniem – i tu mówię już o zobowiązaniach o charakterze także politycznym – sprawy Polski, bo zachowanie polskiego rządu w tej kwestii jest w najwyższym stopniu dziwne.”
 
Oddanie śledztwa całkowicie w ręce Rosjan bez mrugnięcia okiem i nieupominanie się u Miedwiediewa o realizację jego obietnicy z 10 kwietnia (o wspólnym prowadzeniu śledztwa) to bezwarunkowa kapitulacja państwa polskiego w dochodzeniu do prawdy i sprawiedliwości w kwestii Tragedii Smoleńskiej. Budzi to zdziwienie tak w kraju, jak i zagranicą. I to ma być egzamin, który „nasze państwo zadało”. Rząd umył ręce i wskazuje na niezależną prokuraturę. Lista zaniedbań jest długa… Jarosław Kaczyński nie zamierza tej sprawy tak zostawić: „Polska jest najważniejsza” i on to hasło będzie realizował także w sprawie Tragedii Smoleńskiej.
 
3. Że Tragedia mogła mieć swój prolog przed 10 kwietnia:
 
„Jest także dzisiaj dużo większa wiedza niż przedtem na temat tego, jak wyglądały wydarzenia przed tą wyprawą, począwszy od końca stycznia, a także wszyscy wiemy, co się działo jeśli chodzi o Prezydenta w poprzednich latach. Że Prezydent był przedmiotem zupełnie niebywałego, obrzydliwego, odrażającego moralnie ataku ze strony różnych sił. I ktoś, kto tych faktów ze sobą nie łączy, jak sądzę popełnia daleko idący błąd, albo ma jakieś kłopoty z myśleniem. My, i ja w tym także, te sprawy łączymy i będziemy łączyć.”
 
Nic się nie ukryje. Wszystko będzie „policzone, zważone, podzielone” (mane, tekel, fares), choćby miało to przepowiedzieć szybki upadek polskiego Babilonu. I jeśli Łażącemu Łazarzowi udało się połączyć pewne fakty w ‘Gruppenfuehrer KAT’, to o ile więcej faktów i papierów są w stanie zebrać, połączyć i opisać politycy PiS? Co jeszcze wie Jarosław Kaczyński? Które nitki zacznie zwijać, by dojść do kłębka?
 
4. Że Tragedii Smoleńskiej nie da się zamieść pod dywan:
 
„W tej sprawie będą konferencje, będą białe księgi, funkcjonujące nie tylko w skali kraju, ale także w skali Europy, a może i szerzej, i będziemy się tą sprawą bardzo intensywnie zajmować.”
 
Skończyły się żarty, ciamciaramcia i mydlenie oczu. Czas wreszcie na skuteczne dążenie do prawdy i przedstawienie jej opinii publicznej nie tylko w Polsce. Ze strony Jarosława Kaczyńskiego i PiS można się spodziewać bezkompromisowego działania bez oglądania się na wizerunek i słupki sondażowe. Cała reszta sceny politycznej, a zwłaszcza PO, będą te wysiłki ośmieszać i torpedować, zapewne przy pomocy tak rodzimych ‘ałtorytetów’ jak i zagranicznych ‘przyjaciół’. I pewnie coraz częściej będziemy słyszeć w usłużnych mediach, że Kaczyński szkodzi wizerunkowi Polski na arenie międzynarodowej i trzeba go zamknąć w psychiatryku. Po Jarosławie Kaczyńskim to wszystko spłynie, ale powinien wtedy czuć i widzieć wsparcie Polaków, i to nie tylko w internecie.
 
5. Że winni (przynajmniej moralnie i politycznie) powinni ponieść konsekwencje
 
„To jest kwestia co najmniej moralnej i politycznej odpowiedzialności. […] W każdym demokratycznym kraju ludzie, którzy choćby po części, w niewielkim stopniu, odpowiadaliby za największą tragedię po 1945 roku […], musieliby zejść ze sceny politycznej.”
 
Póki co, Jarosław Kaczyński mówi o odpowiedzialności moralnej i politycznej. Do takiej poczuwają się tylko ludzie honoru, ale najwyraźniej w obecnym rządzie takowych nie mamy. Cóż, sami nie chcecie, to zostaniecie wskazani palcem.
 
 
Salon zadrżał, Tusk swoim zwyczajem schował się do szafy. Mija właśnie weekend, mieli czas pomyśleć. Będzie się działo. Już od poniedziałku.
 
*******************************************************
A jaki jest Pana imperatyw moralny, Premierze?
Ma Pan w ogóle jakiś?
 
 
 
[konferencja prasowa Jarosława Kaczyńskiego dn. 16.07.2010 r.]
 
[reakcje niektórych polityków na tę konferencję]
 
Gemma
O mnie Gemma

POLONIA, Jacek Malczewski (1914)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka