Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy. (Józef Piłsudski)
Rzecz będzie o emocjach. Zachciało mi się wrócić na S24 po ponadrocznej przerwie. A ściślej mówiąc: po dobrowolnej kwarantannie, którą sobie narzuciłam po odurzeniu nadmiarem absurdalnych i skandalicznych informacji. Takich z gatunku wywołującego odruch wymiotny i wręcz nieodpartą chęć porzygania się (za przeproszeniem). A nawet obfitego zarzygania całego naszego podwórka, ale jeszcze bardziej – tych podwórek zaraz za płotem.
Gniew, gniew, po trzykroć gniew, gdy patrzę, jak na naszym podwórku rządzą miernoty, pozoranci i zdrajcy. W dodatku mający nas za naiwnych durniów i matołów, co to zadowolą się wodnistą papką, od której śmierdzi na kilometr. Smacznego! wszystkim otępiałym przez głupawe telewizornie i bezmyślnie wierzącym nachalnej propagandzie. Smacznego! wszystkim wybierającym miernoty na rządzących Polską. Enjoy your matrix!
Macie prawo dokonywać wyborów godnych tych, których wybieracie.
Ja mam prawo do swojego gniewu i emocji.
Po wyborach prezydenckich popełniłam tu notkę Suweren pękł na pół (http://gemma.salon24.pl/204995,suweren-pekl-na-pol). Nadal aktualna, jak sądzę, zwłaszcza w kontekście nadchodzących wyborów parlamentarnych. Po podziale Sudanu pomyślałam cynicznie, że to mogłoby być jakieś rozwiązanie dla Polski. Na szczęście nie jesteśmy Sudanem, a podziały już przerabialiśmy w dawnych pokoleniach. Tylko krew się nadal gotuje. Bo – powtórzę swoje pytanie z tamtej notki – co jeszcze musi się wydarzyć, żeby Suweren dał się scalić?
A może ja tylko przeszłam od gniewu do marzeń…?
