Krzyż-pozostałość z konstrukcji WTC, czerwiec 2004 (autor: Gemma)
Krzyż-pozostałość z konstrukcji WTC, czerwiec 2004 (autor: Gemma)
Gemma Gemma
252
BLOG

11 września 10 lat temu w Warszawie

Gemma Gemma Rozmaitości Obserwuj notkę 8

 

Kartka z pamiętnika, którego nie pisałam…
 
Wtorek, 11 września 2001 roku. Od dwóch dni goszczę u siebie troje Amerykanów, małżeństwo z dorosłą córką, starszą ode mnie o kilka lat. Małżeństwo odwiedza Polskę po 25 latach, a wszystko co pamiętają to szara rzeczywistość komuny i ściśle wytyczona trasa zwiedzania autokarem. Ich córka jest pierwszy raz w kraju, z którego jej babcia wyjechała jako małe dziecko.
 
Oprowadzam ich po Warszawie. Pełen luz i radocha: nie mogą się nadziwić, że chodzą, gdzie chcą, a to miasto takie jakieś inne niż je zapamiętali. Na Krakowskim Przedmieściu dostaję sms-a od przyjaciela (wie, że jestem z Amerykanami). Czytam coś w rodzaju: Terroryści uprowadzili 2 samoloty i jak kamikadze uderzyli nimi w wieże WTC. Czytam drugi raz, bo może czegoś nie zrozumiałam. Ale nie, wychodzi na to samo. W głowie pustka. Nie wiem, co myśleć oprócz tego, że to kompletny absurd... Mówię swoim gościom, że dostałam dramatycznego sms-a i tłumaczę im go na angielski. Zbywają machnięciem ręki: chyba ktoś Ci zrobił głupi kawał. Przekonuję ich, że mój przyjaciel nie robi takich kawałów, i rzeczywiście musiało stać się coś strasznego. Śmieją się: takie rzeczy w Nowym Jorku się nie zdarzają, to najwyżej jakiś alarm bombowy, jakiś samochód-pułapka czy coś…
 
Hotel Victoria o rzut beretem, muszą tam mieć jakiś telewizor – proponuję. Pytam w recepcji, czy to wszystko prawda. Recepcjonistka kiwa głową i opowiada, co zdążyła zobaczyć i usłyszeć w mediach. Moi Amerykanie kręcą głowami. Na zmianę a to zakrywają twarze rękami, a to kładą dłonie na sercu, całkiem jakby nagle usłyszeli Star-Spangled Banner. Nie ma już wież WTC – recepcjonistka jakby na potwierdzenie swoich słów pokazuje rękami, jak się zawaliły. Widzę jak coraz większymi oczyma wodzą wzrokiem za tym jej gestem i robią krok w tył. Nie, to może być prawda! Recepcjonistka wybucha płaczem i kieruje nas do centrum biznesowego. Tam są telewizory, zobaczcie sami.
 
Jedziemy windą w grobowej ciszy. Widzę na ich twarzach napięcie. Chyba już dowierzają, jeszcze tylko muszą to zobaczyć na własne oczy. Zaliczamy po kolei CNN, BBC, Euronews. Wszędzie te same zdjęcia. I jeszcze Pentagon! Mój Amerykanin siada z wrażenia. Świat mu się zawalił. Jego żonie też, ale nie może oderwać wzroku od telewizora. Ich córka zaczyna płakać. Tydzień temu była w WTC na spotkaniu biznesowym. Szybko się otrząsa: mogę stąd zadzwonić? Nie da rady, nie ma żadnej łączności ze Stanami, ale próbujcie. Bez skutku. Maila do Stanów też nie można wysłać. Zero. Nothing. Kompletne odcięcie.
 
Oni tu, a To Wszystko tam… Będzie wojna? Jak wrócimy do domu?
 
 
 * * * * * * *
 
„Dziesięć lat po zamachach na WTC, tysiące ludzi w USA podważa oficjalną wersję wydarzeń. Alternatywnych wersji z tego dnia jest co najmniej kilkanaście.”
 
Gemma
O mnie Gemma

POLONIA, Jacek Malczewski (1914)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości