15 lutego 2014r Nasz Dziennik na swoich stronach internetowych zamieścił pełny raport "Prospekcja terenowa miejsca katastrofy Tu-154M pod Smoleńskiem z użyciem metod stosowanych w archeologii" . Treści wynikających z tych trzech tomów akt Raportu Archeologów, opatrzonych na każdej karcie napisem WOJSKOWA PROKURATURA OKRĘGOWA W WARSZAWIE, nie można zbagatelizować i wypada się cieszyć, że prokuratura nie pociągnęła dziennikarzy do odpowiedzialności karnej za naruszenie tajemnicy śledztwa, jak to było czynione w stosunku do Rodzin Smoleńskich, podlegających w ramach zbiorowej odpowiedzialności sankcjom poprzez odpowę dostępu do dokumentów. Później, w ramach odwilży wznawiano kodeksowe uprawnienia osobom posiadającym status pokrzywdzonego, lecz nieufność, obawa pozostawały. Od kilku miesięcy tenże Raport jest intensywnie wertowany, a wskazane w nim szacowanie 60tyś odłamków, stanowiących wspomnienie po Tu-154M "101" jest mocno eksponowane przez osoby zajmujace się tematem katastrofy smoleńskiej czyli także przez Zespół Parlamentarny.
Okazuje się, że już w 2011 roku jeden z uczestników tego wyjazdu, mówiący o sobie biegły prokuratury, proponował "gigabajty danych" Antoniemu Macierewiczowi, który miał odmówić przyjęcia tej oferty. Dlaczego Antoni skazał choćby doktora Jabczyńskiego, przygotowującego referat na III Konferencję Smoleńską, na żmudne przepuszczanie przez oprogramowanie OCR pdf-ów, ślęczenie nad korygowaniem błędów, czy przeprosił podczas swej bytności na obradach?. A tak był zainteresowany tym opracowaniem.
Odpowiedź na te i inne pytania znaleźć można w wypowiedziach tego arche..., wróć, polityka Twojego Ruchu, gdyż wypowiadający się niewiele potrafił powiedzieć o samych badaniach, czyżby uświadomił sobie co powinni zrobić z nim prokuratorzy referenci z WPO w Warszawie?. Warto poświęcić te pół godzinki aby posłuchać rozmowy Dawida z Goliatem
źródła:
ND- Raport Archeologów
Archeolog: koledzy sfałszowali raport