geoal geoal
1510
BLOG

Rozterki Milkiewicza

geoal geoal Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

W tym tygodniu powinniśmy poznać treść ekspertyzy zespołu biegłych prokuratury, z którą od początku marca br. zapoznają się prokuratorzy referenci. Trudno sobie wyobrazić sytuację by utajniono tak długo oczekiwany dokument, tym bardziej że budzące równie duże zainteresowanie opinie CLKP w sprawie badań na obecność materiałów wybuchowych były publikowane bez zbędnej zwłoki. To dobry czas by przypomnieć uwarunkowania związane z pracą zespołu płk Milkiewicza, zalety i zagrożenia płynące z faktu finalizowania swych prac prawie 4 lata po ukazaniu się raportu końcowego KBWLLP.
Zacznijmy od aktywów:
-komplet tej samej dokumentacji jaką zgromadziła ekipa Millera, który trzeba skonfrontować z nowszymi ustaleniami, jak...
-komplet rosyjskich materiałów z oględzin miejsca zdarzenia (szczątki ludzkie w sektorze 12)
-rosyjska dokumentacja medyczna ofiar (stężenia CO we krwi)
-dokumentacja medyczna wykonana w Polsce (nity w ciele ofiar)
-oględziny wraku dokonane "na spokojnie" w 2011r., w tym dokumentacja zdjęciowa
-badania CLKP na obecność MW oraz kolejna dokumentacja zdjęciowa szczątków, łącznie z najdrobniejszymi w "komórkach" przylotniskowych
-opinia z badań metaloznawczych i mechanoskopijnych przedmiotów znalezionych w brzozie (linia przecięcia brzozy z góry ku dołowi)
-ekspertyza KIES z rejestratora CVR, która wymusza określone wnioski związane z orientacją załogi w przestrzeni (wykluczenie gen. Błasika)
-ponownie KIES i ekspertyza fonetyczna z JAK i Grupy Kierowania Lotem
-dodatkowy odczyt CVR za pomocą innego sprzętu
-zmiana sytuacji politycznej wywołanej innym postrzeganiem Rosji

pasywa:
- brak oryginałów z czarnych skrzynek
- ostatnie 2 sek lotu pochodzą z materiału wątpliwego procesowo
- istnienie materiałów powstałych w Zespole Parlamentarnym oraz podczas Konferencji Smoleńskich, np. prace prof. Biniendy wymusiły poważne potraktowanie badania brzozy Bodina
- zróżnicowany skład zespołu biegłych
- świadomość, że A.Macierewicz nie odpuści ewidentnego "skręcenia" analiz.

Oczywiście jest to subiektywna lista, tak jak omawiane zagadnienia, nie pretendująca do miana wyczerpującej zagadnienie. Umieszczenie argumentów stricte politycznych w odniesieniu do pracy ściśle technicznej jest zasadne, żadna komisja nie jest odporna na wpływy z zewnątrz, co w tym konkretnym przypadku zostało zawarte w punkcie "zróżnicowany skład zespołu biegłych". Płk Milkiewicz skompletował latem 2011r grupę zaufanych współpracowników, zwykle związanych z wojskiem i lotnictwem. Najwięcej kontrowersji wywołało uzupełnienie zespołu biegłych o dzwiękowca Andrzeja Artymowicza, cywil, z lotnictwem łączyły go tylko komputerowe "symulatory lotu" oraz brat-amator lotniczy. Nominacja ta wywołała wiele kontrowersji, nie tylko medialnych lecz także wątpliwości formalnoprawnych, które skutkowały nawet wnioskiem pełnomocnika pokrzywdzonych o wyłączenie biegłego. Sprawa tyczyła się pojęcia "zachowanie bezstronności" biegłego, gdyż brat Andrzeja Artymowicza, prof. Paweł Artymowicz wielokrotnie publicznie wypowiadał się w sprawie katastrofy smoleńskiej, zajmując określone i stanowcze stanowisko, przy czym  rozszerzył zakres swych zainteresowań z czysto fizycznych aspektów o analizy dźwięków z zapisu CVR, a jego konkluzje sprowadzały się do postulatu:

 "Trwające dochodzenia w sprawie Smoleńska powinny dokonać re-analizy CVR"

Biegli prokuratury dokonali w lutym 2014r oficjalnego odczytu z rejestratora MARS-BM więc stenogram powinien znaleźć się w aktach prokuratorskich. Ponieważ nie przekazano pozyskanych kopii taśm ponownie do krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, będącym naturalnym dysponentem tych prac, to odczytu, analiz fonograficznych i wynikających z tego wszystkich procedur związanych z ponownym przekazywaniem próbek głosów, testowych zapisów z Tu-154M nr 102, kopii taśm z wcześniejszych odczytów, musiał dokonać zespół biegłych prokuratury. Jednym słowem Andrzej Artymowicz odczytał, sporządził stenogramy, a dokumentacja ta trafiła do .... Właśnie, nie mogła trafić bezpośrednio do akt, musiała stać się częścią dokumentu pt. "Opinia końcowa" zespołu biegłych, który tak na dobrą sprawę w chwili jej przekazania kończy pracę i rozwiązuje się. Jeśli udało się Arti'emu odczytać frazy oznaczone przez IES jako niezrozumiałe to pól biedy, a nawet jej brak, w przeciwnym wypadku należy dokonać oceny powstałych różnic. Zespół biegłych miałby więc porównać swoją analizę z analizą IES i wynik finalny umieścić w swoich wnioskach kontrolnych. Skomplikowane jak sytuacja w jaką wpedziła się prokuratura uzupełniając skład zespołu a osobiście Milkiewicz godząc się na taką sytuację. Jak zespół Milkiewicza może napisać że zespół Milkiewicza błędnie przypisał "szelest gałęzi po poszyciu" dźwiękom "poruszających się przedmiotów" bądź zaakceptować wersję "dochodź wolniej" zamiast "odchodzimy". Znani na salonie znawcy zapisów spod znaku kopii Osieckiego radośnie odsłuchiwali kolejne sensacyjne frazy, a wtórował im dr Lasek sugestiami o słyszanym "siadajcie" jako gwarowym poleceniu lądowania. Jednym słowem sprawa  hermetyczności kokpitu w pewnych kręgach jeszcze nie odeszła w niebyt. Jest problem.

Podobnie jest z obszerniejszą wiedzą o dokumentacji medycznej, lecz to nie moja specjalizacja, temat odkładam na bok. Kwestia wybuchów, na tym etapie bez większego ryzyka, na podstawie opinii CLKP biegli bez większego  ryzyka mogą wykluczyć ich zaistnienie, podobnie jak potwierdzić sprawność silników, na tym gruncie czują się pewni i kompetentni. Pewnym problemem może być kwestia "salonki prezydenta", nagłośniona i dobrze udokumentowana materiałem zdjęciowym z poważnych źródeł. Analiza rozkładu szczątków- wielka niewiadoma, temat może nie zostać poruszony, choćby pod pozorem "nie obejmuje zakresu zapytania", tylko co wówczas z salonką?. Zakres pytania do biegłych, z którego tak chętnie skorzystali biegli CLKP w sprawie materiałów wybuchowych bądź co wypłynęło przy okazji ograniczenia czasu odczytu z magnetofonu JAK-40, może sprawić jeszcze wiele niespodzianek.

Kolejna wielka niewiadoma to trwająca obecnie kampania wyborcza, przy której kolejna 5 rocznica katastrofy to mały Pikuś, tutaj nikt nie odpuści, choć zauważona "aktywność" szefa ZP może wskazywać na mniejszą ochotę do walczenia na tym gruncie, tutaj sztab kontrkandydata wydaje się być bardziej zdeterminowanym. W przebłysku geniuszu A.Kublik w otrzymanym wcześniej od "głębokiego gardła" załączniku P29 strona 1039 na foto267 zauważy wśród rzeczy pasażerów zszywacz oraz dziurkacz, które będąc "na stanie" zostały nielegalnie wyniesione z biura kancelarii, a leżący obok notes z inicjałami PW wskazywał będzie na sprawcę, drugiego przedstawiciela młodego pokolenia i nadzieję prezydenta na lepszą przyszłość. Zamiast opinią biegłych zajmować się będziemy dziurkaczem, przeplatanym wystąpieniem z konwencji kandydata opowiadającego o locie z Litwy, całość w opakowaniu "L.Kaczyński- dobry człowiek ale nie miał ręki do współpracowników".
Podobnie jak twórczo przeprowadzono publiczną prezentację wstępnych ustaleń w sprawie trotylu to z nie mniejszą innowacyjnością przeprowadzona zostanie kolejna konferencja NPW, to nie ulega wątpliwości. Czy media delegują odpowiednio przygotowanych dziennikarzy by nie dać się zaskoczyć?. Z pewnością GW i TVN nie zawiodą, prezentując solidny warsztat.
Nic to, młode wilczki prokuratury czytają dokument, a zwierzchnicy piszą scenariusz konferencji. Jest problem, dla wszystkich.
 
polecam:
 http://geoal.salon24.pl/565213,prof-cieszewski-bieglym-prokuratury
http://geoal.salon24.pl/620036,ostatni-mohikanin-czy-tylko-tropiciel-sladow

geoal
O mnie geoal

"Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka