Czytam na portalu Rzeczpospolitej informację o jakimś KONIU, który jak twierdzi "dziennikarz" ZMARŁ podczas zawodów(Sławny koń zmarł na torze). Ubolewa jego kanadyjski dżokej. Mało tego, "zgon ogiera zasmucił nie tylko Kanadyjczyka i publiczność, ale i ostatniego uczestnika konkursu, który po minucie ciszy zrezygnował ze startu".
Nasza cywilizacja chyli się ku upadkowi. Wyniki finansowe są najwyższym kryterium człowieczeństwa. Dobrze zarabiający koń może liczyć na traktowanie równe ludziom. Niejeden dżokej, zarabiając ułamki tego co słynny kanadyjski ogier, po śmierci nie może liczyć nawet na małą notkę w światowych serwisach. Nie wspominając o minucie ciszy....
Mam nadzieję, że zmarłego konia pochowają z honorami i znajdzie się ktoś kto odprawi mszę za duszę tragicznie zmarłego. Sądzę, że tego życzyłaby sobie najbliższa rodzina i krewni...
Koń umarł. Człowieczeństwo zdycha...