W sumie już chyba wszystko na temat Biereckiego powiedziano oprócz tego, że jego działalność, chociaż finansowa, a nie filantropijna została wynagrodzona w sposób podobny, jak największy dobroczyńca kraju wynagradza się corocznie. Wraz z małżonką zresztą.
Nie zauważyłam natomiast żadnych prób wyjaśnienia, gdzie są pieniądze z upadłych SKOKów. W wyniku dwuletniej działalność już pod nadzorem KNF powstała taka dziura w kasie, że nawet Balcerowicz się zszokował.
Żeby ogłosić upadłość trzeba wypracować dziurę, której nie ma możliwości zapełnić. Skąd pewność, że się nie da? Kredyty przeterminowane wszak nie są kredytami niespłacalnymi i niespłacanymi.
Żeby otrzymać kredyt trzeba spełnić kilka warunków. Oprócz wykazania zdolności kredytowej trzeba przedstawić zdaje się kilka dokumentów, w tym dowód osobisty. Tak, by w razie niespłacania można było ruszyć ścieżkę egzekucyjną.
Ale to chyba wszyscy wiedzą. Ja nie bardzo, bo nie biorę kredytów (pożycza się cudze, a oddaje swoje).
Wiadomo już, że Bierecki wyciągnął 70mln i to nie ze SKOKu, ale z jakiejś fundacji, która pierwotnie była fundatorem SKOKów. I można się od niego spokojnie odczepić, tak jak od Owsiaka. Z tym, że od Owsiaka zdecydowanie trudniej, bo on jednak korzysta z pracy dzieci
To zostaje jeszcze pytanie zasadnicze:
Kto wziął te 2,2mld????
I dlaczego?
I dlaczego nikt nie mówi o mechanizmie ich udzielania?