Już jutro dowiemy się, czy Amerykanie sprzedali Tajwan Chinom, tak jak Polskę Niemcom.
Handlowe negocjacje do ostatniej chwili idą pełną parą, a w waszyngtońskich gabinetach trwa bilansowanie zysków i strat.
Najgłośniejsze w tym procesie niszczarki dokumentów i liczarki banknotów być może pracują już pełną parą, choć skryte w podziemiach rządowych budynków, by przypadkiem ich zdradziecki, łatwo odczytywalny poszum nie dobiegł do światowej opinii publicznej.
Ech, k..., jak pięknie żyje się zwyczajnym ludziom na światowym straganie hochsztaplerstwa i bandyterki, zwanym polityką wielkich mocarstw! Niczym gdzieś pomiędzy cebulą a marchewką, z dopisanym losem zawsze niewiadomego jutra.