przyznam, że rozbawiła mnie dzisiaj polemika Tomka Laskusa, studenta nad wyraz przytomnego, ze starymi wyjadaczami polskich mediów Mazurkiem i Graczykiem, którzy jak to się mówi z niejednej miski jedli, w niejednej gazecie pisali, czyli niejednego doświadczyli. Ubogaceni w zawodowe i życiowe doświadczenia teraz z troską piszą, a właściwie lamentują, że PiS przejmuje media i będzie to samo co przedtem, tylko na inną melodię itp itd.
Otóż pragnę zapewnić Tomka, że tak nie będzie, chociaż oczywiście będzie inaczej, mam nadzieję. Przypomnę tutaj o prostym i sprawdzalnym fakcie, a mianowicie aby dowalić PiSowi systemowe media musiały kłamać i manipulować, natomiast aby dowalić PO wystarczyło pisać prawdę i tylko nagą prawdę, bez żadnych manipulacji (sic!)
Jeśli zdamy sobie z tego sprawę, czego w pierwszej kolejności życzę Mazurkowi i Graczykowi, to zrozumiemy, że wystarczy aby "PiSowskie miedia" mówiły prawdę, czyli podawały nagie fakty i nimi nie manipulowały, to znaczy niczego nie zatajały, ani celowo nie ignorowały, z czym mieliśmy powszechnie do czynienia w ciągu minionego ćwierćwiecza. Co z kolei odcisnęło się silnym piętnem na psychice Mazurka i Graczyka, stąd te ich ostatnie lękojęki, w jakimś tam stopniu zrozumiałe, ale czemu nasz dzielny Tomek im ulega, tego już nie rozumiem ;-)
Tomek Laskus: Medialne z sumieniem pieszczoty
PS - w poprzedniej notce "Teraz media" pisałem: na temat obiektywizmu mediów można długo dyskutować i skłonny jestem przyznać, że ten ideał jest wyjątkowo trudny do osiągnięcia, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Natomiast sądzę, że w takiej sytuacji jedynym wyjściem będzie zapewnienie pluralizmu, co możliwe jest do osiągnięcia pod warunkiem zapewnienia różnym nadawcom tej samej lub bardzo zbliżonej siły przebicia, czyli zasięgu w skali krajowej, poprzez wprowadzenie kilku prostych i łatwych do kontrolowania regulacji na rynku mediów.
