Od jakiegoś czasu intrygowało mnie dość głośne ostatnio zagadnienie: "NaProTechnologia". Nie tylko dlatego, że jestem tym tematem osobiście zainteresowany, ale także z powodu rzekomej rewolucyjności tej metody naturalnego planowania rodziny (NPR) i wspomagania rozrodu (przepraszam, że tak naukowo mi się napisało).
Niedawno brałem udział w tzw. spotkaniu wprowadzającym, czyli ogólnym przedstawieniu metody (zainteresowanych odsyłam do materiałów źródłowych: www.naprotechnology.pl, pronapro.pl, psnnpr.com/naprotechnologia.html). Jakie odniosłem wrażenie?
Podobieństwo metod
Po pierwsze, że tzw. model Creightona jest podobny do innych metod obserwacji cyklu wykorzystywanych w NPR, np. do metody Rötzera (w zakresie obserwacji śluzu szyjkowego, bo tylko na niej skupia się model Creightona).
Lekarze-naprotechnolodzy
Po drugie dowiedziałem się, że odbywają się sesje z instruktorami metody (którzy udzielają wskazówek i szkolą w zakresie prowadzenia obserwacji zgodnie z modelem Creightona - praca indywidualna instruktora z jedną parą), a także konsultacje z lekarzami-naprotechnologami, którzy na podstawie okazanych im obserwacji cyklów zalecają dodatkowe badania diagnostyczne oraz (w razie konieczności) odpowiednie leczenie. I tu niespodzianka: okazuje się, że przeszkolonych lekarzy jest w Polsce... 11 (słownie: jedenastu)!!! Ok 20 kolejnych jest w trakcie szkoleń. Moim zdaniem zdecydowanie za mało, aby traktować naprotechnologię jako "produkt masowy".
Koszty
Trzecie spostrzeżenie: kwestia kosztów. Spotkanie z instruktorem kosztuje 100zł, ale jeśli kogoś nie stać, może nie płacić, albo płacić mniej - w zależności od możliwości. Więc jeśli kogoś nie stać może korzystać ze szkolenia za darmo. Ale schody rozpoczynają się dalej: konsultacja z lekarzem naprotechnologiem kosztuje 150zł, a trzeba też doliczyć do tego koszty zleconych badań (które nie są refundowane przez NFZ). Wg instruktora średni roczny koszt leczenia może wynieść... 4 tys. zł. Nie jest to z pewnością metoda dla każdego. Niestety...
Wnioski
Mimo mojego mocno schłodzonego nastawienia do naprotechnologii postanowiliśmy z żoną przyjżeć się jej bliżej i wziąć udział w kilku szkoleniach, a po nich udać się na pierwszą konsultację z lekarzem-naprotechnologiem.
