beczka beczka
147
BLOG

O ofierze spełnionej, albo o tym kto będzie następny.

beczka beczka Polityka Obserwuj notkę 1

Pamiętając różne zdarzenia z przeszłości bardzo lubimy odnosić się do pewnych okresów lub wydarzeń. O ile trudną sztuką jest przypomnienie sobie co się robiło danego dnia o danej godzinie, to z łatwością możemy sobie przypomnieć okres dzieciństwa, okres kiedy słuchało się takiej a takiej muzyki, czy np. dzień gdy po raz pierwszy pojechało się samochodem.

Tak się składa, że chciałbym powrócić do wydarzeń z czasów zwycięstwa PIS. Wspominając tamte wydarzenia, to dochodzę do wniosku, że to było wtedy. To wtedy coś się skończyło, a coś się zaczęło. Chcę powiedzieć, że to był początek tego okresu szczucia, aż do wielkiej kulminacji i tryumfu Zła w 2010 r. w Smoleńsku. Kulminacji w takim znaczeniu jak kulminacją świąt Narodzenia Pańskiego jest północna pasterka.

Po tych wydarzeniach, jak można przeczytać w najnowszej książce toyaha, nie nastąpił koniec. Te złe emocje bynajmniej nie wybuchły i nie spaliły w ogniu tej nienawiści, ale tak jak grzech wrosły w naszą kulturę popularną, bo tenktórynieomijażadnejokazji jest nienasycony.

Gdy medialna propaganda szczuła społeczeństwo do nienawiści jej celem byli Lech i Jarosław Kaczyńscy. Cała siła anty-przekazu była wymierzona w tych dwoje ludzi. W ogniu tego ataku dostawało się wszystkim, którzy stali na linii strzału-czyli przede wszystkim partii, koalicjantom i zwykłym ludziom, ich zwolennikom(moherowe berety). Po wyborach większa siła ataku skoncentrowała się na ówczesnym prezydencie, Lechu Kaczyńskim i jego żonie. Po ich śmierci wszystkie siły Zła skupiły się na Jarosławie Kaczyńskim i oczywiście cały czas na ich zwolennikach i wszystkich życzliwych im ludziach, jednakowoż dodając nowy elementy, który zaczął się właśnie wtedy pod pałacem prezydenckim, czyli usunięcie krzyża z Krakowskiego Przedmieścia.

No i tutaj dochodzę do konkluzji - ta, kolejna fala nienawiści do jednego człowieka, wymieszana z satanizmem, tak jakby mak zmieszany z piachem, jest już wymierzona w Jarosława Kaczyńskiego i w...Kościół. Ta nowa formuła szczucia właśnie wtedy została przypieczętowana tym przekazem, również w wersji pop. Fala która trwa do dziś. To jest coś niesamowitego na skalę historyczną istnienia III RP.

Owszem Kościół zawsze stał na celowniku medialnej propagandy, jednak skala nienawiści do Kościoła i jego członków narasta z każdym rokiem, do tego stopnia, że, jak podaje interia.pl

http://fakty.interia.pl/tylko-u-nas/news-raport-pkwp-antyklerykalizm-w-polskich-mediach,nId,1573772

Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKWP) opublikowało raport o wolności religijnej na świecie. Omówiono również sytuację w Polsce. Międzynarodowi eksperci zwrócili uwagę na wzrastające nastroje antyklerykalne w niektórych polskich mediach. Najwięcej miejsca poświęcono działalności Tomasza Lisa, redaktora naczelnego "Newsweeka".

Jestem pewny, że to nie jest przypadek. Gdy System i jego słudzy skończą z Jarkaczem,
to przyjdzie kolej na nas, na chrześcijan. Już teraz tresuje się społeczeństwo żeby na dźwięk słowa pisssssss, prezessssss, wszystko było jasne. Nagonka medialna w wersji
już trwa-wystarczy pooglądać Discovery, Fokus, National Geografic i tym podobne kanały, gdzie są poruszane tematy związane z historią chhhhszszsześśścijan. Stąd tylko krok do antykatolickiej tresury. To na nas i naszej matce Eklezji skupi się medialna szczujnia, czy to w formie np. miesięcznego rozprawiania na temat jakiegoś księdza-pedofila, czy innych przypadkach(nie musi być ksiądz, wystarczy, że katolik), tym bardziej, że jak pokazuje historia naszego życia i zdanie na temat Jarosława Kaczyńskiego oni-mając wszystkie media, potrafią być bardzo skuteczni w tym co robią.

beczka
O mnie beczka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka