...byłbym wielce ukontentowany z sytuacji, w której najbardziej opiniotwórcze środowisko opozycyjne w Polsce angażuje swój autorytet w obronę bandyty, oskarżonego o rozbój, udział w bójce i pobicie.
Piórami redaktórów GPC i niezależnej.pl , przy zaangażowaniu także kilku zanych parlamenatrzystów PIS,od dawna budowana była narracja a to czyniące ze "Starucha" ofiarę reżimu,a to pomniejszające jego winę (oskarżony o "kradzież torby z klapkami"jak to podkreślała wielokrotnie niezalezna.pl, bez podawania aspektu rozboju i pobicia) etc.
W dzisiejszej GPC "Staruch" (przypominam, chuligan Legii skazany za rozbój i pobicie kibica Polonii, do czego się przyznał, o ile dobrze zam sprawę jego procesu, jeśli się mylę, proszę mnie poprawić) zatytułował swój felieton "U nas kibic to bandyta". Ręce opadają. Można długo przekonywać nieprzekonanych, a potem ktoś przyjdzie, kopnie i wywróci "stolik z argumentami".
Szachy to jak wiadomo gra kombinacyjna. Akcja "widelec", nosząca znamiona policyjnej prowokacji (przeciw kibicom Legii) stanowiła jeden z elementów tej gry.Naturalny konflikt na linni kluby piłkarskie - najbardziej skrajne grupy kibiców, nabrał stopniowo charakteru politycznego. Nie było to tudne, z uwagi na tradycyjny antykomunizm części środkowisk kibicowskich. W redakcji GaPola działania te wspiera Piotr Lisiewicz, dość aktywny w środowisku kibiców Lecha. Do ustalenia jest natomiast moment, gdy środowisko GaPola i wybrani politycy PIS (Kepa, Romaszewski i in.) zaangażowało się "pełną gębą" po jedenj ze stron konfliktu,tej kibicowskiej.
Jarosław Kaczyński nigdy słowem nie poparł stadionowej przemocy.Podkreślał,że będąc u władzy także zwalczałby zachowania o charakterze przestępstw przeciw zdrowiu i mieniu. Do śwadomości społecznej przebiły sie jednak działania wspierające kibiców, z dorobioną PISowi "gębą" obrońców zadymiarzy. Oczywiście za sprawą mediów mejnstrimu i sztabu PO (spot "oni pójdąna wybory") , no ale trzeba przyznać ze dostali wspaniały prezent. I dostają kolejne.
Gdy upadł mur berliński przekonaliśmy się, w jakim stopniu rózne pacyfistyczne,"antyimperialne" ruchy, ci wszyscy palący karty powołań do US Army, niszczący gwieździsty sztandar w rytm melodii z Hair, byli inspirowani/wspierani przez KGB.
Kilka razy w tygodniu mijam rosyjską ambasadę. Mam takie dziwne przeczucie, że nasi krajowi mistrzowie, od dawna douczani przez rosyjskich arcymistrzów, znów unoszą do ust pionek owiniety kibicowskimi barwami, chuchają na niego i z lubością stawiają na kolejnym polu. Czy ktoś to w końcu powie głośno?
Pozdrawiam,
Głos Wolny