W poprzedniej części przedstawiłem zarys teorii. Teraz nadszedł czas na jej uzupełnienie.
PiS już w początkach swego istnienia popełnił dość poważny błąd, o ile to był błąd, który jest tylko wynikiem niezrozumienia rzeczy. Chodzi o stawianie na ludzi związanych z PZPR. Wszyscy wiemy, że ludzie związani z PZPR w zdecydowanej większości należy zaliczyć do kręgu oportunistów. A każdy oportunista ma co najmniej jedną, ujemną cechę, która dyskwalifikuje go do roli "policjanta" w zdeprawowanym kraju. Otóż oportunista nigdy nie będzie się wychylał. A czy bez wychylania się można cokolwiek zmienić? Nie sądzę.
Popatrzmy może na pewien platfusowy materiał propagandowy, który jednak po wykastrowaniu go z debilnego komentarza, mówi prawdę, bo jest oparty na faktach:
http://jedyniesluszne.blox.pl/2007/09/Czlonkowie-PZPR-w-szeregach-PiS.html
Należy zakładać, że to tylko czubek góry lodowej, gdyż na liście znalazły się osoby bardziej znane, a nie uwzględniono struktur powiatowych.
Jak już powiedziałem - w większości byli członkowie PZPR są oportunistami. A z takimi ludźmi nie da się skutecznie walczyć o Polskę, ponieważ oni nie będą się wychylać. Dlaczego PiS na nich stawia, kiedy można zakładać, że tacy ludzie w większości przypadków będą dopuszczali się zaniechań, żeby tylko komuś się nie narazić?
Według mnie nie da się w ten sposób zbudować organizmu partyjnego, który będzie na 100% sprawy, jednak Jarosław Kaczyński zdaje się tego nie rozumieć, albo rozumie doskonale i tylko udaje, że nie rozumie.
Proszę żebyście spróbowali to ocenić bez zaangażowania emocjonalnego i prymitywnych schematów w stylu, że jak ktoś mówi coś złego o PiS, to zaraz jest zdrajca i wróg. Nie tędy droga. Bo ocena czegokolwiek powinna być niezależna
Posiłkowanie się byłymi członkami PZPR to czyste szaleństwo albo posunięcie rozsądne, mające na celu paraliżowanie partii. Nie potrafię sobie odpowiedzieć, dlaczego wyborcy PiS-u zgodzili się na to.
P.S. Część pierwsza teorii.
