Piotr Gociek Piotr Gociek
1727
BLOG

Polska pan polityk dobra, węgierska polityk - nie

Piotr Gociek Piotr Gociek Polityka Obserwuj notkę 17

"Trudno wyobrazić sobie bardziej polityczną rekomendację na prezydenta kraju" martwi się "Gazeta Wyborcza" w tekście "Człowiek Orbana będzie prezydentem". W dodatku "prominentny polityk Fideszu". Wszystko dlatego, że "János Áder, jeden z najbliższych współpracowników Viktora Orbana, zostanie nowym prezydentem Węgier". Jakie są przewiny Adera? "Z wykształcenia prawnik, zasiadał w parlamencie od zmiany systemu na
demokratyczny i pierwszych wolnych wyborów w 1990 aż do roku 2009. W czasie poprzednich rządów Fideszu w latach 1998-2002 przewodniczył jednoizbowemu parlamentowi. Od trzech lat jest europosłem". W istocie, straszna hańba - polityk zostanie prezydentem. W dodatku polityk związany z jakąś partią.

Szokuje to i martwi wiodącą gazetę kraju, w którym pierwszym po roku 1989 prezydentem był komunistyczny generał, wieloletni działacz Polskiej Partii Robotniczej i Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Drugim prezydentem był działacz tej samej PZPR, minister w rządach Messnera i Rakowskiego, a potem założyciel Socjaldemokracji RP i przewodniczący klubu parlamentarnego SLD. Aktualnie zaś prezydentem jest były działacz Unii Demokratycznej i Unii Wolności, przez wiele lat działacz Platformy Obywatelskiej, z ramienia której był marszałkiem sejmu. Dlaczego zarzutem wobec Adera jest fakt, że "w latach 1998-2002 przewodniczył jednoizbowemu parlamentowi", a w przypadku Komorowskiego przewodniczenie parlamentowi zarzutem nie jest?

Czy to nie były "polityczne" kandydatury na prezydenta? Dlaczego "GW"nie pisała o Jaruzelskim "Człowiek gen. Popławskiego będzie prezydentem" (może biorąc pod uwagę udział Jaruzelskiego w antysemickich czystkach nawet lepiej byłoby "człowiek Moczara")? Albo o Komorowskim "prominentny polityk PO, człowiek Tuska będzie prezydentem"? Czy istnieje jakiś obyczaj, a może nieznane prawo mówiące, że prezydentami zostają tylko
osoby apolityczne, niezwiązane z żadnymi partiami, bez doświadczenia politycznego? 

W świecie "GW" kiedy polityk jej miły zostaje prezydentem, natychmiast staje się apolityczny i łączący Polaków. Kiedy wygrywa polityk jej niemiły, jest to dowodem "upolitycznienia urzędu". Wegry, Polska - co za różnica. Wybrany, nominowany - nieważne, grunt, że niesłusznie.

Jestem osobny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka