Goralliberty Goralliberty
249
BLOG

Błędy mocarstw wobec Libii

Goralliberty Goralliberty Polityka Obserwuj notkę 0

Kaddafi i spółka walczą skutecznie przeciwko rebeliantom. ONZ zakazał lotów. OK, wszyscy o tym wiemy i nie zamierzam się rozpisywać o powszechnie znanych faktach. Problem Libii jest bardziej złożony niż Egiptu i Tunezji. Stany Zjednoczone miały podobny problem w latach 60 XIX wieku. Północ prorządowa, Południe przeciwne Lincolnowi. Lincoln tak samo jak Kaddafi rzucił armię na zbuntowane miasta.

               Od razu zaznaczam, że obie wojny miały inny charakter: USA to kultura purytańsko-katolicka, Libia muzułmańska, W USA dominował wtedy kapitalizm, Libia jest z nazwy socjalistyczna. Różnice można by wymieniać. W każdym razie to, co łączy ludzi z Libii i z Dixielandu to sprzeciw wobec polityki rządu oraz to, że zbuntowały się całe regiony: w USA Południe, a w Libii wschód.

Właściwie nie wiadomo, kto stoi za rebeliantami. Kaddafi mówi, że Al-Kaida. Benghazi twierdzi, że to oddolna inicjatywa klanów i obywateli. Rewolucje demokratyczne w krajach arabskich prowadzą do radykalizacji społeczeństwa i wprowadzenia prawa szariatu. Tak stało się w Iraku po wprowadzeniu demokracji, gdzie populacja Chrześcijan stale maleje, ponieważ są oni prześladowani. Nie rozumiem argumentacji, że Al-Kaida przejmuje teraz władzę w Libii. Rewolucja w tym kraju mogła być rozkręcona jedynie przez USA, UK i Francję, które mają chrapkę na ropę libijską. Al-Kaida może jedynie wykorzystać chaos przedłużającej się rewolucji do przejęcia władzy. Dlatego przyjęcie porównania rebeliantów libijskich do Al-Kaidy przypominają mi, gdy polscy komuniści w latach 40 i 50 nazywali polskie podziemie „bandami reakcyjnymi”.

Natomiast dzisiejsze komentarze premiera UK i prezydentów Francji oraz USA wyraźnie wskazują, że dążą już nie do zmiany władzy w Libii, ale przynajmniej podziału kraju. Mocarstwa popełniły kardynalny błąd, bo albo trzeba było się zaangażować całkowicie kiedy rebelianci byli mocni i obalić Kaddafiego, albo zaniechać działań i poprzeć stronę rządową. Granie na zwłokę spowodowało to, że Kaddafi mógł spokojnie pozbierać swoje siły i odbić większość kraju. Francja popełniła taki błąd, że poparła jedynie politycznie, a nie militarnie siły z Benghazi. W ONZ i niektórych krajach NATO widać dziś panikę. Kaddafi stoi u wrót Benghazi. To zaburzyłoby ich interesy. Wojna partyzancka nikomu nie służy. Wzbudziłaby ona radykalizm islamski i dałaby pożywkę dla Al-Kaidy i polaryzację społeczeństwa Libii podobnie jak w USA pod koniec XIX wieku. Do dziś w Alabamie określenie Yankee jest obelgą.

A tymczasem Schlierenzauer wygrał konkurs lotów w Planicy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka