Goralliberty Goralliberty
387
BLOG

4 lata temu... a może i dziś?

Goralliberty Goralliberty Polityka Obserwuj notkę 3

W kwietniu 2010 mieliśmy festiwal deklaracji, że w Polsce należy zmienić ton wypowiedzi polityków. Padały hasła, że mamy się pięknie różnić. Co z tego zostało? Ano nic! Jedni przerzucają się oskarżeniami na drugich, państwo jest w kryzysie gospodarczym, za który nikt nie chce wziąć odpowiedzialności a wśród ludzi widać coraz większe zniechęcenie polityką i chęcią jakiegokolwiek zainteresowania się sprawami publicznymi. Dziwić im się? Absolutnie nie!

Ś. p. Lech Kaczyński nie był człowiekiem, na którego bym zagłosował. Różnią mnie z nim poglądy przede wszystkim na gospodarkę. Wiele jego wypowiedzi w tym temacie nie byłoby do przyjęcia dla mnie. Mam również inne poglądy na temat rozwoju integracji europejskiej, bo nigdy bym nie podpisał Traktatu Lizbońskiego. 10.04.2010 roku powiedziałem sobie jasno: no i co z tego? Był Prezydentem mojego kraju, którego szanowałem. Mimo wielu róźnic uważam, że był dotychczasowo najlepszym prezydentem jakiego III RP do tej pory miała. Z tego powodu właśnie w dniu katastrofy byłem na Mszy Św. na Wawelu. Wszyscy zgromadzeni tam ludzie byli pogrążeni w zadumie. Kilka dni później pojechałem z moim przyjacielem do Warszawy. Staliśmy 17 godzin w kolejce do trumien Państwa Kaczyńskich w Pałacu Namiestnikowskim oraz do Prezydenta Kaczorowskiego w Belwederze. Działy się rzeczy ważne dla naszego kraju i po prostu należało tak postąpić. W moim Krakowie stałem z grupą przyjaciół na ulicy Grodzkiej i widziałem kondukt pogrzebowy. Znamienne było to, że gdy przechodzili przedstawiciele rządu to ludzie przestawali klaskać.

Dziś, szczególnie w kontekście Ukrainy, można jasno powiedzieć, że Lech Kaczyński miał w wielu kwestiach rację. Rosja poszła dalej. Niestety nasi politycy dopiero teraz się  obudzili i stwarzają pozory twardych. Przede wszystkim jest to związane z aktywnością polityczną, która budzi się przed wyborami a całą resztę czasu zapełnia pustymi frazesami albo obietnicami bez pokrycia. Mówię tu o przedstawicielach wszystkich formacji głównego nurtu. Dzisiejsza retoryka twardziela wobec Rosji jest tylko grą na emocjach nie popartą w rzeczywistości, która odbija się na sondażach wyborczych.

Na wszystkie wydarzenia ostatnich 4 lat mogłem spoglądać obiektywnie. Nie byłem zwolennikiem ani PO ani PiS. Wiele kwestii dotyczących błędów podczas śledztwa partia Kaczyńskiego wysuwa słusznie. Niestety brak jest w nich spójnej strategii i do opinii publicznej docierają często sprzeczne komunikaty, co ma być może odzwierciedlenie w kompletnym braku długofalowej strategii działania oraz retoryce wymachiwania szabelką na zasadzie "wiem, ale nie powiem". Niestety często ośmiesza to sprawę katastrofy, której wyjaśnienie jest bardzo ważne dla interesu państwa polskiego.

Katyń był dla nas wielką tragedią, gdyż straciliśmy w niej po prostu wielką część elity. W Powstaniu Warszawskim straciliśmy herosów - polską młodzież, resztę dobili okupanci sowieccy  rękami Polaków. Czy porównuję katastrofę smoleńską do tych wydarzeń? Nigdy w życiu. Lech Kaczyński właśnie leciał uczcić pamięć pomordowanych polskich oficerów tak samo jak czcił pamięć odważnej młodzieży, która została wysłana na śmierć i zdradzona przez wątpliwych sojuszników w Warszawie.

Do polityki Lecha Kaczyńskiego wiele osób może mieć różne zastrzeżenia. Nie zgadzałem się z nim wielu kwestiach, ale nie musiałem się nigdy za niego wstydzić jako za człowieka a bywały niestety takie przypadki w najnowszej historii naszego kraju. Po deklaracjach szacunku i pokoju niewiele zostało i nie zanosi się na lepiej. Konflikt w demokratycznych państwa to rzecz normalna, ale często przeradza się w chamską i brudną grę. Niestety 9 kwietnia 2010 było tak samo jak jest teraz...

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka