Jak zapewne wszystkim wiadomo w Katowicach trwa Europejski Kongres Gospodarczy. Jest to doskonała okazja żeby przyjrzeć się różnym zagadnieniom gospodarczym w Europie. W debacie „UE 20130 - wizje Europy” brali udział m.in. ambasadorowie Francji i Niemiec, politycy, ale również i studenci ze środkowoeuropejskich uczelni.
Główną teza było to, że w najbliższym 15-leciu UE będzie sisę integrowała wokół strefy euro. Kolejną, że Polska powinna poważnie przemyśleć swój scenariusz wejścia do eurostrefy, inaczej będziemy „błąkać się po peryferiach Europy”. Leszek Miller podkreślił też, że nie ma innej drogi dla Polski.
Czy aby na pewno? Czy takie paniczne forsowanie strefy euro i przekonywanie wszystkich wkoło, że to dobry ruch dla Polski jest jeszcze w ogóle wiarygodne? Zastanawiam się skąd ta intensywność prób przekonywania społeczeństwa, że nie musimy się niczego obawiać, że po wejściu do strefy euro wszystkie problemy nagle znikną, że to najlepsza możliwa decyzja. Naprawdę tak trudno pojąć, że obawy społeczeństwa wynikają z bardzo realnych przesłanek? Nie wystarczy tylko powiedzieć „nie musimy się obawiać, strefa euro to przyszłość”, żeby nagle wszystkie obawy zniknęły. Myślę, że nawet Europejski Kongres Gospodarczy nic nie wskóra…
