Przyjezdni, nie tylko ze Wschodu, coraz częściej wybierają nasz kraj jako miejsce, w którym chcą pracować. Czy to pozytywny sygnał dla polskiej gospodarki? W głównej mierze przez naszą, silną w ostatnich latach emigracje coraz mocniej zaczynamy odczuwać demograficzną lukę na rynku pracy.
Statystyka przyszłości
Bardzo zastanawiające są dane opublikowane przez Boston Consulting Group, według których Polska w roku 2030 będzie potrzebowała ponad 20 mln aktywnych zawodowo - ludzi gotowych do pracy. Według raportu w naszym kraju będzie w tym czasie tylko ok. 16 mln obywateli. Wiadomą rzeczą jest szacunkowy charakter, tak długoterminowych przewidywań. Ilustruje to jednak już widoczne procesy, takie jak starzenie się społeczeństwa, czy właśnie emigrację Polaków, głównie do Wielkiej Brytanii, czy Holandii.
Obecne prawo
Chociaż w dużej mierze Polska jest przyjazna cudzoziemców. Problemem do tej pory były skomplikowane i długotrwałe procedury prawne dla nowoprzybyłych. Z tego powodu ludzie często mimo szczerych intencji, nie wiedzą jak legalnie pracować. Pewne kroki zostały już podjęte -1.05.2013 r.- weszła w życie ustawa o cudzoziemcach, która ułatwia przedłużenie pobytu, tym którzy byli już raz zatrudnieni oraz studentom.
(Nie)realne zagrożenia
Nieprawdą jest, że obcokrajowcy zagrażają polskim pracownikom. Szczególnie jeśli rozważymy to pod kątem skali zjawiska. Liczba obcokrajowców zatrudnionych w Polsce wynosi ok. 250 tys., w porównaniu z kilkunastomilionowym rynkiem pracy – jest to zaledwie kilkuprocentowa wartość. A po drugie, mamy procedury „test rynku pracy”, który sprawdza, czy nie ma zarejestrowanego bezrobotnego na to stanowisko, na które poszukuje dany pracodawca, a który potem decyduje się zatrudnić cudzoziemca. Ta sytuacja jest zatem dokładnie monitorowania. To, co może realnie wpłynąć negatywnie na legalność zatrudnienie obcokrajowców, to czas uzyskiwania pozwolenia o pracę. Jest to w stanie i rzeczywiście zniechęca potencjalnego pracodawcę.
