Totalitaryzm
Dopiero dzisiaj nieco ochłonąłem po wzruszeniach ubiegłego tygodnia- jestem podstarzałym i z nadwyrężoną zdrowotnością człowiekiem więc niedziwota, iż wszelkie reakcje mam spowolnione. Zaczęło się sympatycznie- pod moją notką o spotkaniu z Ojcem Bashoborą znalazłem kilka komentarzy, czyli jednak ktoś czyta te moje grafomaństwo, cieszyłem się. Jednak następnego dnia lapidarny komentarz o mało nie odesłał mnie w zaświaty. Przez te kilka lat obecności na Salonie24 zauważyłem panoszące się prawo szamba, nie zaś oczekiwany Wersal. Mówi się – trudno- i dalej czyta się tych już nielicznych, a wartościowych Blogerów. Więc gdy pod moją nieco świętobliwą notką znalazłem krótki komentarzyk: Jest Pan k...y synem, wedle meni nie mogłem się opanować.
Po tak zwięźle przedstawionej biografii zastanawiałem się przez moment skąd ten osobnik znał pochodzenie mej osoby, że sam aż tak dobrze nie znam własnej genealogii. Gdy krew powróciła do mózgu zrozumiałem sens tych ohydnych słów, jednak w dalszym ciągu nie rozumiałem przyczyny obrażania mnie, mej św. pamięci Mamy i mych uczuć religijnych, gdyż niecenzuralne słownictwo znalazło się pod tekstem na pół religijnym. Mym zdaniem- nie zasłużyłem na takie słownictwo!
Próba uzyskania odpowiedzi od Blogera o nicku Jarecczak nie powiodła się, więc 28 08 napisałem notkę używając w tytule kontrowersyjnego, skierowanego do mnie zdania. Prosiłem w nim Brać Blogerską o pomoc w ukróceniu wolnejamerykanki na przyszłość, oraz zasugerowałem udzielenie pomocy przez Administrację, aby kolejny osobnik musiał się wpierw zastanowić nim zacznie obrażać.
Kolejny raz krew spłynęła z głowy, bowiem w momencie odpowiedzi na jeden z komentarzy, cała moja pisanina zniknęła!
Bez słowa uprzedzenia!
Bez słowa wyjaśnienia!
Bez słowa przeprosin!
W ekstremalnym czasie Stanu Wojennego wszystkie porządne media podawały przyczynę (oczywiście wyglądało to bardziej do śmiechu, ale jednak było) ingerencji w treść artykułów jak i również zagraniczni przyjaciele nie potrafili zrozumieć, że ktoś odważa się czytać korespondencję przeznaczoną tylko dla nich!
Zapracowana Administracja nie reagowała przez 72 godziny na obrzydliwy wpis pod mym adresem, jednak zareagowała szybciuteńko i zamiotła pod dywan, gdy wyjaśniałem, że to Salon zezwalał na obrażanie!
Szanowni Państwo powiedźcie, czy to już pełnia totalitaryzmu, czy dopiero wstęp?
P. s.
Posiadam skopiowane treści wycięte przez Admina. Może będą przydatne...
Wczoraj spotkałem więcej rozżalonych Blogerów istnieniem cenzury.
Czy tak przeprowadzane filtrowanie treści artykułów jest zgodne z Konstytucją?
