Szumiom dęby    graf13
Szumiom dęby graf13
graf13 graf13
135
BLOG

KONWENT SENIORÓW- Siesta pod dębami

graf13 graf13 Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

Już pare dni nie byłem Pod Dębami, bo chwycił mnie taki chruchel, że charczałem głośni niż lokomotywka łod  ty koronoski ciuchci, co ji doczepili pare lorów z cukrówkó za dużo. Najgorzy to szło mi po nocach, bo nie dość, że jusz kaszleć ni miołem mocy i całe puca mnie boleli, to jeszcze moja Małolata co rusz kazanie mnie dawała jak jó tym chruchlotaniem budziłem: gadam ci łod dawna, że żaden młodzik już z ciebie nie je, masz swoje lata i ło siebie musisz dboć.

No przecie, choćbyś sobie dugie gacie wzióń i założył.

A ty pewnikiem byś chcioł, żebym cie łubirała jak małego Lełónka, co?

Co rusz ci godóm żebyś tego piwska tyle nie żłopał i to zimnygo, a ty cióngle swoje i swoje, a  późni ci kałdun wywala i cuchniesz jak jakichś antkoholik!

Przy takim gadaniu siedza zawsze cicho, bo przecie wiadómo, że baba ma zawsze racje- wiadomo, rodzóna baba. I taki je punkt pirszy, bo drugigo już nima. Jak wszystkie dobrze wiedzó, jeszcze się taki nie ulóng, coby babie w gadaniu dorównoł, wjync wcale nie próbuja.

Dzisiej jezd czwartek i ja jusz się czuja lepij i to je dobrze, bo przecie dziś mómy Konwent tych, no tych, Seniorów i musim się policzyć. Zawszeć lepi wiedzieć czy się je jeszcze po ty strónie, czy już na ty drugi, jak Wojtas Spodlasa czy tyż Felek.

Zameldowałem moi Małolacie, że dzisiej będzim ważne sprawy łomawiać i musza tyż powiedzieć moje słowo, więc kobita przywlokła skądsiś ciepłe barchanowe niewymowne i ciepły mantel na krzyż: nadziej to na sie, bo cie wywieje na tym twojim motorze- rzekła, winc jó posłuchałem i wszyćko nawlokłem na sie. I dobrzem zrobił, bo co rusz mi tam zawiewało pod te barchanki pod spodniami.

Pewnie sie pare minutów spóźniłem bez to obuwanie, ale jeszcze sie główna dyskusyja nie zacząła chocia sporo kumplów już siedziało nagrzanych do panelu. Chocia karty leżały przed Jóchem przygotowane do mieszania, żaden z chłopa ni miał widać głowy do zabawy. Najpewni mieli do obgadania cóś wielki wagi.

Niełocenióny Stefek już mi rychtował kufelka, ale go w pore powstrzymałem- Dzisiej Stefciu wlyj mi grzańca, bo boja się zimnygo na mój churchot- zamówiłem zara następna kolejka, coby mioł w przygotowaniu i zara zaczonem sie gotować do debaty. W tym czasie Małorolny Jachu zdawół sprawozdanie z okolicznych marketów.

Znajomka chwaliła misie, że dla swoigo pieska bierze tanió kiszke w jednym markecie, ponóć za grosze. Chciałem zawsze trzymać psa, bo łod ksyka byłem nawykły do stworów, jeno zawsze liczyłci ja każden grosz, bo to dzieciaki, to nowe ałto trza lajsnóńć, aż tera móm okazja i starczy na psine. Zajrzał cija do jedny hali, do drugi, a tam dajó te obrzynki co o nich ta istna gadała, ale jak policzyłem se ile tego mój piesek by zjad, to szybko poszłem popatrzyć na całe te kiszki i szynki. Jakby ni patrzyć zawsze wychodziło, że do tych resztków muszó doliczać marże na zbieranie i sortowanie odpadów.

Dlatego lepi je kupić kawałek dobrego, tani wyńdzie.-podsumował Jachu.

Wita chłopy- zaczął Anton- , że ja strasznie lubia na kółku jeździć i jeden raz wpadł ja do Antałka na malutka szklaneczka, dla pokrzepienia, bo strasznie żem zesłab bez te upały, a tamój siedział mój daleki znajomek co abyco wrócił z Rajchu. Bo łón, ten istny robi za szofera na tych wielgaśnych tirach i tera ma wielgo lodówe z przyczepó. Jak łón opowiada o tych interesach, co to nasze i nienasze byznesmeny umiejó prowadzić, to się w pale nie mieści. Był ten istny wpierw u Chińczyków po świńskie mienso i przywióz wypchane po dach łobie przyczepy. Nawet nie dali im łodpocząć w domu- bo ich dwóch na zmiane kieruje- ino szli prosto do Niemców. I tamój nie zagrzali dugo. W jedny firmie dali stemple na jedne kwity, w drugi firmie dali drugie kwity tyż ze stemplami i frajda do Kraju. U nas sie dowiedzieli, że te mienso, co je z Chinów Ludowych bez pół świata ciągli, to po drodze zmieniło się na mienso niemieckie. Mieli to w papierach napisane.

A widzieliśta-wyskoczył Bolec- jakie wielgie só te chińskie maciory? Po sześć cetnarów majó. A widzieliśta czym ich futrujó? Co rusz im sterydy do korytów sypió i stód te bydlątka takie wielgie rosnó. Jo, jo, z łbem do interesów to trza się ulónc, ni ma co!- zakończył Henas.

Dużemu Maksowi przypomniał się jeden ze znanych biznesmenów- pamiętacie chłopy tego pana łod komputerów? Ten to miał łeb do interesu, całe sześć na dziewińć, wysyłał swoje zrobione komputry za granica, inkasował miliardy złociaków zwróconych za VAT, a potym te ustrojstwa szli nazad do Polski, jeno bez tygo VATu.  A ja jestem ciekaw kto płacił za wycieczki tych komputrów po obcych krajach, za to rajzowanie wta i wewta i ile to wyniosło?

- Te, guptas, mówia tobie, to dwa znaczki pocztowe kosztowało, a każdy co stempelki przybijał co nieco uszczypał sobie z tygo VATu –roześmiał się Anton.          

A mnie sie wydaje, że takim wielgim biznesmenem to wcale ni je łatwo być-chciałem zwrócić kolegom uwagę na czyhające niebezpieczeństwa w wielkich interesach- popatrzta na naszego Wielkiego Płatnika, wczoraj na wozie, a dzisiej musi rodowego gryla upychać po boku, żeby mu komornik ino nie sprzątnół za długi. I poco to mu było, po co?

A ja myśla, że ni ma już co w Polsce prywatyzować, więc na czym bidule majó się wzbogacać-zapytał ktoś z narożnika sali.

Z drugiej strony doleciała głośna myśl- a jo myśla, że łón chcioł się z WSI-ó rozstać i samój gospodarzyć!

 

Mocno się już ściemniło, gdy kończyliśmy wyjątkowo pracowity Konwent Seniorów, teraz należało zdać rzetelną relację kobitom, aby uzyskać absolutorium.

graf13
O mnie graf13

Niedyplomowany Absolwent Akademii Chłopskiego Rozumu, któremu umiłowanie Rodziny jest wstępem do relacji z Ojczyzną. Z sentymentem wraca do wartości określanych jako: wiara honor szacunek uczciwość godność

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości