Rynsztokowe biesiady
Czas płynie wartko i już cały tydzień fascynujemy się knajackimi popisami wybrańców ludu, a co najśmieszniejsze, posiadającymi nad nami niewyobrażalną wprost władzę. Nie epatuję się rynsztokowym prowadzeniem rozmów, gdyż przez lata byliśmy kształceni przez nasze filmy, niektórą prasę, ba odzywki samego Marszałka Sejmu prowadzącego akurat obrady Parlamentu do umiejętnego żonglowania saloonowym językiem. Słownictwo obowiązujące wśród tych elit- samosiejek potwierdza całkowity upadek mentalności wynoszonej z domów rodzinnych. Bogatym można stać się w sposób przestępczy, ale kultury wyniesionej z prawidłowo działającej rodziny nie nabędzie się za żadne pieniądze. Gdybym w jakiejkolwiek formie użył podłych słów w obecności mego Ojca, to Jego kolano, Jego pas i moje cztery litery długo współpracowałyby ze sobą.
Specyficznego smaczku aferze dodają wypowiedzi samych uczestników libacji jak i osób nadzorujących i rządzących-
„oni byli zatroskani o dobro Państwa”
„dołożymy wszelkich starań aby poszukać sprawców nielegalnych podsłuchów”
„nie możemy dać się terroryzować grupom przestępczym”
„złożyłem zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa podsłuchu”.
Żaden Prezydent, żaden Premier, żaden Minister nie pochylił się z troską nad alkoholowymi targami biesiadników.
Nie usłyszeliśmy słówka wyjaśnienia lub zaprzeczenia na temat uzgodnień personalnych dokonywanych w pijackim widzie przez prominentne osoby.
Nie usłyszeliśmy słówka rozliczenia za szantaż dokonany na osobie prof. Religi.
A popieranie oszustwa podatkowego jest dobroczynnością czy przestępstwem?
Czy te zdarzenia nie podlegają ściganiu z mocy prawa?
Jak afera taśmowa koresponduje z szopką urządzoną w Sejmie celem przesłuchania posła Mariusza Kamińskiego?
Panowie Ministrowie mający specjalnie przygotowane zaplecza do prowadzenia tajnych dysput rezygnują z nich i jeżdżą „pracować” do knajp, więc może ministerialne gmachy wydzierżawić celem odzyskania grubych pieniędzy a dla potrzeb Panów Ministrów wynająć kilka budek przyulicznych z hot- dogami, bo na tylko takie zasługują.
Pocieszam się stanowczym zapewnieniom- „nic się nie stało, nic się nie stało Polacy”.