Grzegorz Ziętkiewicz Grzegorz Ziętkiewicz
334
BLOG

Zapomniana historia

Grzegorz Ziętkiewicz Grzegorz Ziętkiewicz Polityka Obserwuj notkę 1

 

"Kto zbyt późno przychodzi, ten sam sobie...".

  Maksyma to znana.

Czy też może już zapomniana?

  Wolność w Europie, zjednoczenie Niemiec, odzyskanie (nie tylko) przez Polskę niepodległości, rozpad Związku Sowieckiego i wyprowadzka sowieckiej armii z wszystkich państw wschodniej części kontynentu. To tematy związane bezpośrednio z osobą Michaiła Gorbaczowa. Polityka sowieckiego imperium, autora zapomnianych już dzisiaj dawno przemian, określanych wówczas mianem "głasnosti" i "pierestrojki". Ich początek to rok 1987. Ten fakt uświadamiać musi, jak wiele zmieniło się na świecie w czasie tylko ponad dwóch dekad.

  Polska optyka tamte lata widzi w swej większości zdecydowanie inaczej. Układ, Magdalenka, okrągły stół, Solidarność i oczywiście Jan Paweł II. Kochamy polonocentryzm.

  Gorbaczow, Rosjanie, to nie nasza bajka. Myślenie globalne i wykraczające poza nasze własne i ciasne podwórko nie od dzisiaj zostawiamy dobrowolnie innym. Zimna wojna, światowa i jej koniec, to nie nasz problem.

  Myliłem się w roku 1990, gdy sądziłem i na dodatek publicznie, iż Gorbaczow nie odda władzy, a Związek Sowiecki się nie rozpadnie. Byłby przecież, uważałem wówczas, prawie samobójcą. Gdy chwilę wcześniej, bo na czterdziestą rocznicę powstania NRD sowiecki pierwszy sekretarz odwiedzał Berlin Wschodni (w 1989), przestrzegając Honeckera przed błędem zaniechania reform, które sam w ZSRS próbował już wówczas wprowadzać, wschodnioeuropejska Wiosna Ludów wisiała w powietrzu. A mieszkańcy NRD głosowali nogami za demokracją, uciekając masowo przez Węgry i ówczesną Czechosłowację na Zachód.

  Gorbaczow przegrał, a berliński mur runął.

  Przegrał swoją rolę sowieckiego przywódcy i nie zrealizował nigdy swoich planów, ograniczonych reform w ZSRS. Sowiety rozpadły się. Imperium, które straszyło świat i trzymało w militarnych i gospodarczych kajdankach przez prawie pół wieku połowę kontynentu przestało za chwilę istnieć.

  Za to w Europie wschodniej zapanowała wolność. I stało się to możliwe także dlatego, gdyż sowiecka armia nie zdecydowała się bronić siłowo swych dotychczasowych racji. Jej racją były przecież wówczas reformy Gorbaczowa.

  Już wkrótce okazać się miało, że Europa będzie wolna, nowa i otwarta. Tylko sam Gorbaczow musi odejść. Niepopularny w nowej Rosji, znienawidzony za upadek imperium. I na dodatek wojujący z sowiecko - rosyjskim pijaństwem. Tego Rosjanie nie mogą mu do dzisiaj zapomnieć.

  "Kto zbyt późno przychodzi, sam sobie szkodzi". To zdanie, wypowiedziane przez Gorbaczowa w Berlinie Wschodnim w roku 1989 miało zachęcić ówczesnych, wschodnioniemieckich towarzyszy do refom. Wiatr przemian zmiótł towarzyszy, tak jak i, ostatecznie, Gorbaczowa, z politycznej sceny.

  I żyjemy w wolnym świecie. Bez granic, od Tallinna i Rygi po Sycylię i Gibraltar.

Zapomniany (prawie) przez świat Michaił Gorbaczow obchodził wczoraj swe osiemdziesiąte urodziny.

Grzegorz Ziętkiewicz Utwórz swoją wizytówkę Dziennikarz prasowy, radiowy i telewizyjny. W okresie 1980 - 81 redaktor prasy NSZZ "Solidarność" ZR Wielkopolska w Poznaniu, internowany 13. 12. 1981. Na emigracji w RFN 1983 - 97. Były berliński korespondent Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa oraz korespondent paryskiej "Kultury". Autor periodyków (nakładem władz Miasta Berlina) o historii i współczesności Polaków w Niemczech i w Berlinie. W latach 90. współpraca dziennikarska z tygodnikiem "Wprost", "Rzeczpospolitą" "Tygodnikiem Powszechnym" i "Gazetą Wyborczą" oraz I PR. Obecnie autor cyklicznego programu o tematyce polsko-niemieckiej na antenie Radia Merkury Poznań. <a

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka