Vermeer Vermeer
121
BLOG

Miłujcie nieprzyjacioły...

Vermeer Vermeer Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

 Miłujcie nieprzyjacioły…

Okres Wielkiego Postu powinien sprzyjać refleksji i wyciszeniu. Dziś ów szczególny czas dobiega powoli końca, więc mimo zamętu płynącemu ze świata, jak i zgiełkowi towarzyszącemu nam nieustannie również i z naszego podwórka warto zatrzymać się. Choć na chwilę. I ja zatem, chcąc doświadczyć swoistych rekolekcji, sięgnąłem po kilka pozycji, wśród których znalazły się swoiste klasyki: mianowicie Miłujcie nieprzyjacioły Wasze, Dzienniczek siostry Faustyny oraz Droga Josemarii Escrivy.

Była to słuszna decyzja. Żadna z powyższych książek nie niesie łatwego, naiwnego pocieszenia tak charakterystycznego dla jałowych poradników, lecz zarazem wśród przestróg i pouczeń zapewnia zdrowy dystans wobec otaczającego nas świata i odrywa od codziennej bieżączki.

Tym bardziej, że wiele z zamieszczonych świadectw stanowić może bezpośrednie nawiązanie do dzisiejszej sytuacji społeczno – politycznej Polski.  Arcybiskup Józef Teodorowicz w swoich tekstach pisanych sto lat temu, a przypomnianych w zbiorze Miłujcie nieprzyjacioły wasze przestrzega Polaków przed spiralą wrogich uczuć, napominając, że nienawiść wobec wroga, zasiewa jad, który jak kąkol powoduje upadek i rozkład, a złorzeczenia słane ku bliźnim, są złowróżbne dla przyszłości moralnej narodu.

Co ciekawe, inny polski hierarcha, prymas August Hlond w tekście z roku 1932 ubolewał nad panoszącą się prywatą, kłamstwem, demagogią, czy oszczerstwem. Czy dziś nie moglibyśmy powtórzyć tego samego?

Zofia Kossak, zastanawiając się nad losem Polski w czasie drugiej wojny światowej, ostrzegając przed zaślepieniem żądzą zemsty, wytyka zarazem narodowi polskiemu letniość i pobłażliwość, co paradoksalnie demoralizuje i ofiarę i sprawcę. W takiej sytuacji nie można doświadczyć i wyświadczyć prawdziwego miłosierdzia  ani  przebaczenia.  Autorka Trembowli, kierując się naukami świętego Tomasza z Akwinu rozróżnia między szaloną zemstą a pomstą boską, bowiem oburzenie i gniew wobec zła nie powinny skutkować potencjalnymi paroksyzmami mordu, jeśli Polacy chcą zachować swoją godność i chrześcijański charakter. Jeśli zaś przyjąć za zasadne uwagi o safandulstwie i pobłażliwości Polaków, czy nie świadczy to o tym, jak zauważył Karol Ludwik Koniński, że powodem może być to, iż nie jesteśmy w stanie wytrzymać gniewu nieubłaganego, przebaczamy szybko i chętnie, bo chcemy szybko zapomnieć, ponieważ nie chcemy dźwigać brzemienia gniewu. Brzemię owo jest bowiem ciężarem ciężkim i niewygodnym, wymagającym od nas pewnego działania w celu wymierzenia i przywrócenia, na ile można, sprawiedliwości. Innymi słowy „przebaczenie” takie wypływa nie z potrzeby serca i siły charakteru, lecz ze słabości.  Może rzeczywiście jako wspólnota uciekamy od tego obowiązku?

Ale nie popadajmy w przygnębienie, święty Josemaria Escriva radzi: „Odrzuć daleko swoją rozpacz, która wynika ze znajomości własnej nędzy. – To prawda, że pod względem możliwości finansowych jesteś zerem… pod względem swego prestiżu społecznego – również zerem…pod względem cnót – kolejnym zerem i jeszcze jednym zerem – pod względem swego talentu.. Ale przed tą nicością znajduje się Chrystus… I jakże ogromną liczbę daje to w sumie”!  Pamiętajmy, bo przecież Jezus obiecał wywyższenie Polski.  Powiedział to wyraźnie siostrze Faustynie: „Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli Mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście Moje.  

Choć nie zapominajmy i o przestrodze: Powiedz grzesznikom, że żaden nie ujdzie ręki Mojej. Jeżeli uciekają przed miłosiernym Sercem Moim, wpadną w sprawiedliwe ręce Moje. Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję [się] w tętno ich serca, kiedy uderzy dla Mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski Moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im czego pragną”.

A zatem czuwajmy i nie traćmy nadziei! Radosnych Świąt Zmartwychwstanie Pańskiego!

 

 

Vermeer
O mnie Vermeer

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo