Grzegorz P. Grzegorz P.
22
BLOG

Kryzys? Jaki kryzys?!

Grzegorz P. Grzegorz P. Polityka Obserwuj notkę 5

Szlag mnie trafia jak czytam doniesienia o szalejącym w Polsce kryzysie. Wszyscy, którzy tak mówią powinni się stuknąć bardzo mocno w głowy. Kryzys w Polsce? Jaki kryzys?

Żeby mówić o kryzysie, trzeba opierać się na danych. Odczucia i wrażenia każdego z Was nie są nic warte. Warto też od razu porównywać polskie wskaźniki z danymi z innych krajów. Wtedy dopiero można mówić o rzetelnym obrazie i jasnej sytuacji.

Wzrost gospodarczy. Komisja Europejska, Bank Światowy, rząd prognozują wzrost gospodarczy na poziomie 2% w 2009 roku. Mniej niż do tej pory, ale znacznie lepiej niż w innych krajach. W Irlandii prognozuje się spadek PKB o 10% do końca 2010 roku. Ukrainska gospodarka skurczyła się o 20% (sic!) w IV kwartale 2008 roku. Prognozowany wzrost gospodarczy Łotwy w 2009 roku to -9%. spadki prognozuje się w Szwecji, Francji, Niemczech. To jest kryzys proszę państwa. Skoro u nas, przy wroście 2%, mówimy o kryzysie, to co jest w pozostałych wymienionych przeze mnie krajach? Super kryzys?

Bezrobocie. W Polsce wzrosło w styczniu o 160 tysięcy ludzi do poziomu 10,5 % w skali kraju. Dużo. Ale czemu nikt nie mówi, że w styczniu 2008 bezrobocie wynosiło ponad 11%? Czemu nikt nie mówi, że w w tym samym styczniu 2008, gdy kryzysu nawet nie było na horyzoncie, bezrobocie wzrosło o 100 tysięcy ludzi? Że wzrost bezrobocia w styczniu to normalna sprawa? Dla porównania: w połowie zeszłego roku rząd irlandzki szacował bezrobocie na koniec 2009 roku na ok. 7,2%. W styczniu tego roku bezrobocie skoczyło do 9,2%! To jest kryzys proszę państwa. Bezrobocie na Łotwie też rośnie lawinowo. Bezrobocie w Hiszpani to ok. 15%. Sytuacja na polskim rynku pracy nie jest dobra, ale z ocenami poczekajmy jeszcze kilka miesięcy. Bo, póki co, Polska nie ma problemu z wysokim wskaźnikiem czy szybkim przyrostem bezrobocia.

Deficyt budżetowy. Ustawa budżetowa zakłada deficyt w 2009 roku na niecałe 2% PKB. Minister finansów jest prawnie zobowiązany do wykonania deficytu w takiej wysokości, bez nowelizacji budżetu nie może go zwiększyć. Niecałe 2% PKB. W zeszłym roku deficyt wyniósł ok. 2,5%. Porównania: deficyt budzetowy w Irlandii w 2008 roku – 6,5%. Szacowany deficyt w 2009 roku – ponad 12%! Znaczny wzrost deficytu, powyżej dozwolonego przez KE poziomu 3%, przewiduje się w takich krajach jak Niemcy, Hiszpania, Francja,Grecja, Holandia. Wiem, że szczególnie zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości chcili by widzieć znacznie większy deficyt w Polsce. Wiem, że jest kwestia sporna. Ale fakty są następujące: Polska jako jeden z nielicznych krajów UE będzie miała niższy deficyt niż dozwolony przez wewnętrze regulacje. I ciągle prognozowany wzrost gospodarczy! Niech ktoś mi powie teraz, że w Polsce jest kryzys.

Poza tymi wskaźnikami, w Polsce mówi się również o innych determinantach kryzysu, jak np. zatrzymanie akcji kredytowej przez banki (wspominał o tym Prezydent we wczorajszej rozmowie z Gazetą Wyborczą). Dane Narodowego Banku Polskiego nie potwierdzają takiego stanu rzeczy. Owszem, w grudniu nastąpiło lekkie zwolnienie akcji kredytowej, ale jest wynik zawsze pojawiący się w grudniu. Żeby mówić o zaprzestaniu udzielania kredytów przez banki, trzeba poczekać na świeże, styczniowe, dane. Póki co, jeden przykład z życia. Mój Ojciec jest przedsiębiorcą, skala mikro. W lutym dostał kredyt na osobę prywatną w jednym banku i kredyt obrotowy na firmę w kolejnym banku. Plus na dniach będzie miał odpowiedź z funduszu pomocowego dla MSP o kolejną pożyczkę – sądząc z rozmowy z przedstawicielem tego funduszu, Ojciec jest spokojny o te pieniądze. Jakim prawem prezydent i wszyscy malkontenci mówią o zatrzymaniu akcji kredytowej w Polsce?

Poza tym podone rzeczy: że fundusze strukturalne nie są wykorzystwyane. Że rząd nic nie robi. Że waluta za mocna. Że waluta za słaba. Ciągle coś, ciągły lament, ciągłe marudzenie.

Mam apel do Was. Przestańcie mówić o kryzysie! Przestańce straszyć wszystkich wokół. Mamy spowolnienie gospodarcze, ale nie mamy kryzysu. Ciągłe biadolenie, rwanie sobie włosów z głowy i wspominanie o kryzysie, może na Polske ten kryzys sprowadzić. Wystarczy, że ludzie przestaną chodzić do sklepów i wtedy będziemy mieli prawdziwy problem. Póki co, w Polsce nie jest źle. Porównując sytuacje naszego kraju do innych, w Polsce jest naprawdę dobrze! Nie ma kryzysu! Nie ma kryzysu! Wbijcie to sobie wszyscy do głowy: W POLSCE NIE MA KRYZYSU!!!

 

Grzegorz P.
O mnie Grzegorz P.

Sign by Danasoft - Get Your Free Sign

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka