gschab gschab
388
BLOG

Pytanie jest źle postawione - I. Janke w odpowiedzi

gschab gschab Polityka Obserwuj notkę 3

Igor Janke w swoim, inspirowanym artykułem Cezarego Gmyza z „Uważam Rze”, wpisie porusza temat inwigilacji, ograniczenia swobód obywatelskich i wszechobecnej kontroli. Temat bardzo nośny i niestety bardzo aktualny lecz jednocześnie nie całkiem precyzyjnie określony.

Mamy obecnie globalna wioskę, cyberprzestrzeń sprawiła, że nie ruszając się z domu możemy załatwiać w czasie rzeczywistym sprawy na kilku kontynentach, ziemię oplata sieć systemów płatniczych, telefonicznych i wielu innych. W takich warunkach nie da się zachować anonimowości, żyjąc normalnie i korzystając z udogodnień współczesnego świata zostawiamy wszędzie swój ślad, nawet będąc świadomym użytkownikiem różnych systemów i tak stanowimy łatwy „łup” dla średnio zaawansowanego informatyka z dostępem do odpowiedniego sprzętu.

Tak już jest i nic nie wskazuje (a chyba nawet i nie ma możliwości) aby coś się w tym zmieniło. Ciągle zostawiamy mnóstwo śladów, informacji o tym co robimy, gdzie, jakie są nasze preferencje itd. Z racji dbania o nasze bezpieczeństwo oddajemy fragmenty wolności, wiedzy o nas i zezwalamy na kontrolę i ograniczenie naszych praw. Dzieje się to stopniowo, ledwo zauważalnie ale z każdym rokiem zakres zbieranych na nasz temat informacji jest coraz większy (pisałem o tym kilka miesięcy temu).

Czy to jest coś złego, czy fakt że nasze odciski palców znajdą się bazie danych amerykańskich służb powodując ograniczenie zagrożenia terrorystycznego, przyniesie nam jakieś negatywne skutki? Nie, miliardy bitów informacji na nasz temat są same w sobie niegroźne i nie niosą zagrożeń.

Problemem jest odwieczny dylemat – kto skontroluje kontrolerów. Wszystko to co o nas wiadomo może zostać wykorzystane przez różne osoby, służby w sytuacji gdy nagle okaże się, iż jest do czegoś przydatne. To już nie SF gdyż można zmienić dane w bazach policji, służby celnej, skarbowej itd. Problemem nie jest nadmiar danych lecz sposób ich wykorzystania, to co można z nimi zrobić. Brzmi to trochę jak bajka o żelaznym wilku ale nie jest jakimś strasznym problemem zmiana danych osobowych czy wysłanie policji za bogu ducha winnym obywatelem.

Nie ma obecnie instytucji czy organizacji (tu znów pojawia się pytanie kto je będzie nadzorował i kontrolował), które by sprawowały nadzór nad naszymi danymi wszystkim zebranymi o nas informacjami. Nie sądzę również aby pojawiła się realna możliwość ograniczenia dostępu do wiedzy o nas. Po prostu setki organizacji ma w swoich komputerach nasze dane i coraz szerszą wiedzę na nasz temat.

I wszystko jest OK., do momentu gdy ktoś nie zechce tych informacji wykorzystać, gdy nagle nie okaże się jesteśmy niepokorni i należy się nami zająć.

To wszystko brzmi trochę (a może nawet nie trochę) jak skrzyżowanie rzeczywistości Orwella, Lema i Asimova, nie mniej jednak to już nie sciencie fiction lecz rzeczywistość. Postawione pytanie powinno brzmieć nie czy państwo nas inwigiluje czy chroni?  lecz kto, kiedy i w jaki sposób wykorzysta posiadane informacje. Bo to że to nastąpi nie powinno budzić żadnych wątpliwości.

 

gschab
O mnie gschab

Wielbiciel rocka, piosenek Jacka Kaczmarskiego i żeglarstwa. Sybaryta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka