gschab gschab
251
BLOG

Polski sposób na kryzys - rozdawać pieniądze

gschab gschab Polityka Obserwuj notkę 4

To już żadna tajemnica i wieść zarezerwowana jedynie dla specjalistów, wiadomo powszechnie, że nadciąga kolejna fala kryzysu. Problemy Stanów Zjednoczonych w połączeniu z kryzysem strefy euro oraz zachwianiem gospodarki Chin (zachwianiem tempa wzrostu, nie recesją), spowodują, że to co nas wszystkich czeka nie napawa optymizmem. Oczywiście każdy kryzys jest jednocześnie szansą na zreformowanie gospodarki i wyjście na prostą, a nawet wzmocnienie pozycji kraju na światowej, gospodarczej liście.

Nie trzeba być również wybitnym fachowcem aby stwierdzić, że najlepszą ochrona przed skutkami kryzysu jest dokonywanie racjonalnych oszczędności, upraszczanie prawa, podatków oraz mądre wspieranie inwestycji. U nas dochodzi jeszcze handicap w postaci środków unijnych, które wpompowane w gospodarkę nakręcają rynek wewnętrzny, tworzą miejsca pracy i polepszają infrastrukturę, dzięki czemu stajemy się bardziej atrakcyjni dla potencjalnych inwestorów, co powoduje zwiększenie miejsc pracy, płaconych podatków, popytu wewnętrznego itd.

Niby to wydaje się oczywiste, szczególnie w sytuacji gdy dług zbliża się do konstytucyjnej granicy długu publicznego, przekroczenie którego spowoduje bardzo ostre, wymuszone działania – niektórzy ekonomiści twierdzą, że granica już została przekroczona, a podawane procenty wynikają tylko i wyłącznie z dosyć kreatywnego sposobu liczenia. Teoretycznie to jest jasne, podstawą działania każdego rządu, bez względu na poglądy polityczne, powinno być szukanie (i znajdowanie) oszczędności oraz zwiększanie przychodów. O ile można dyskutować czy zmniejszenie lub zwiększenie podatków przyniesie podwyżkę wpływów do budżetu o tyle nie ma wątpliwości, że rozdawanie pieniędzy w obecnej sytuacji gospodarczej jest działaniem samobójczym. Nawet uwzględniając retorykę wyborczą i rzucane we wszystkich kierunkach obietnice, które często nawet nie są w planach do realizacji, to jednak część pomysłów przedstawianych przez patie podczas wyborczej kampanii może doczekać się realizacji.

I co otrzymujemy? – nie „krew pot i łzy”, prowadzące do zwycięstwa lecz miliardy złotych z państwowej kasy, wydane (na razie wirtualnie) na zaspokojenie oczekiwań różnych grup społecznych. W zależności od ugrupowania, obietnice wyborcze wahają się od kilkunastu miliardów (PO), do ponad dwustu (SLD). Każda partia obiecuje nadzwyczajne wydatki i nawet nie stara się aby racjonalnie wytłumaczyć Polakom skąd ma zamiar wziąć na to wszystko pieniądze. Mówią na co wydadzą środki, przeważnie bardzo enigmatycznie wypowiadają się na temat ich wielkości (czyli ukrywają ile będą kosztować wyborcze obietnice), a już zagadką dla wszystkich pozostaje skąd partie chcą na swoje pomysły wziąć pieniądze. Wszystkie proponowane przez partie rozwiązania dotyczą sfery socjalnej, która choć bardzo ważna, jest dla budżetu ogromnym obciążenie i która w sytuacji nadchodzącego kryzysu powinna być maksymalnie ograniczona. Wszystkie pieniądze powinny być przeznaczone na inwestycje i na walkę z kryzysem. Sam popyt wewnętrzny, zwiększony dzięki realizacji wyborczych obietnic nie wystarczy aby utrzymać Polskę na fali. Nie da się wyjść z kryzysu dzięki samej konsumpcji.

Retoryka wyborcza ma swoje prawa (choć należy to wyraźnie podkreślić – są to większości kłamstwa opowiadane obywatelom przez polityków) jednak należałoby oczekiwać (może jestem naiwny) choć trochę realizmu i prawdomówności, trochę wiary w Polaków którym można powiedzieć prawdę. Jednak aby tę prawdę głosić należy cieszyć się zaufaniem społeczeństwa, które (choć może się z poglądami poszczególnych osób nie zgadzać), jednak przyjmie do wiadomości, iż informacje i recepty przedstawiane, pochodzą od osób wiarygodnych, którym na sercu leży dobro kraju, a nie zwycięstwo w wyborach. Od osób odważnych, nie bojących podejmować się trudnych decyzji.

Gdyby tak powstała partia której liderami byliby Balcerowicz i Hausner, od razu mieliby mój głos, również wielu moich znajomych, a i dla kraju, w obecnych trudnych czasach byłoby to najlepsze. Niestety nic nie wskazuje na powstanie takiego politycznego duetu dlatego jesteśmy skazani na frazesy i szkodliwe obietnice.

gschab
O mnie gschab

Wielbiciel rocka, piosenek Jacka Kaczmarskiego i żeglarstwa. Sybaryta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka