gschab gschab
176
BLOG

Dylemat przedwyborczy

gschab gschab Polityka Obserwuj notkę 3

Wybory już za dni kilka, a ja jako zwierzę polityczne i świadome swojej za kraj odpowiedzialności, nie wyobrażam sobie abym mógł akty wyborczy zignorować i na głosowanie nie pójść. Świadoma absencja wyborcza jest jednym z obywatelskich przywilejów i niegłosowanie jest prawem, a często również oznaką zniechęcenia polska klasą polityczną.

Od wyborów roku 1989  byłem zawsze wyborcą aktywnym, zdawałem sobie sprawę z tego na kogo chcę głosować i jakie poglądy oraz programy reprezentują popierani przeze mnie kandydaci oraz ich konkurenci. Mogłem sobie wszystko przeanalizować, ocenić pomysły oraz dotychczasowe działanie, sprawdzić poglądy i wybrać kogoś, kto według mnie reprezentuje punkt widzenia najbardziej zbliżony mojemu. Czasem wybierałem dobrze, czasem się myliłem, czasem moi kandydaci wygrywali czasem nie, nie mniej jednak zawsze do tej pory udawało mi się znaleźć kandydata, który uzyskiwał bez większych problemów moje poparcie.

Obecnie sytuacja jest zupełnie inna. Studiuję sobie programy wyborcze (a raczej pomysły, bo więcej w nich obiecanek niż konkretów) i trudno jest wybrać kogoś kto odpowiadałby moim poglądom, na kogo bez większych zastrzeżeń oddałbym swój głos.

Nie będę dublował powtarzanych w wielu miejscach wyborczych pomysłów partii wszelakich i nie będę odnosił się do konkretnych pomysłów – szkoda czasu, a każdy kto chce może sobie ocenić wyborcze programy. Pozostaje jednak postawić pytanie na kogo ma głosować nieortodoksyjny liberał, dopuszczający do typowego dla liberałów światopoglądu elementy konserwatywne, patriota i Europejczyk, na pierwszym miejscu stawiający gospodarkę i widzący przyszłość Polski w silnej, sprawnie działającej i zwartej Unii Europejskiej? Nie uważam aby kraj nasz miał klękać przed Putinem czy Merkel ale również nie twierdzę, że czuć wokół nich zapach siarki – im chodzi po prostu o interes ich krajów, a my musimy to zaakceptować i maksymalnie wykorzystać na naszą korzyść.

Wymieniać można by długo, jednak nie o to chodzi, oferta jaką przedstawiają partie oraz ich przywódcy i poszczególni kandydaci nie jest przeznaczona dla osób takich jak ja, nie jest przeznaczona dla wielu moich znajomych, którzy obecnie głowią się na kogo oddać głos i czy w ogóle iść na wybory.

Pewnie 9.10 pojawię się przy urnie, może uda mi się znaleźć kogoś kto w najmniejszym stopniu nie odpowiada moim ideałom, jednak będzie to wybór na siłę, zakładający że inni są gorsi i mogą więcej (niż wybrany przeze mnie kandydat) zaszkodzić.

 

Nie wiem, może mam specyficznych znajomych ale większość osób z którymi rozmawiałem ma podobny dylemat - mniejsze zło lub pozostanie w domu. I dotyczy to osób, które podobnie jak ja nie wyobrażały sobie do tej poryaby nie iść na wybory.

gschab
O mnie gschab

Wielbiciel rocka, piosenek Jacka Kaczmarskiego i żeglarstwa. Sybaryta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka