gschab gschab
245
BLOG

Łzy w Pradze, łzy w Phenianie

gschab gschab Polityka Obserwuj notkę 2

Z trudem ukrywane wzruszenie prezenterki czeskiej telewizji oraz rzesze, nieskorych przecież do okazywania emocji Czechów, spontanicznie zbierających się aby oddać hołd zmarłemu. Płacząca spikerka północnokoreańskich wiadomości, żałoba narodowa i w myśl zasady umarł król, niech żyje król, namaszczenie „Wielkiego Następcy”.

Dwie śmierci, dwaj przywódcy, dwie osoby, które bez wątpienia odcisnęły piętno na swoich krajach i na światowej polityce.

Z jednej strony Waclav Havel, opozycjonista, pisarz i dramaturg, kontestator, ostatni prezydent Czechosłowacji i pierwszy Czech, przyjaciel Polski i Polaków, silnie związany z naszymi opozycjonistami. Osoba wymykająca się schematom, która pomimo brzemienia odpowiedzialności i pełnionej funkcji, potrafiła wyskoczyć do ulubione knajpki na piwo. Czech i Europejczyk, literat i polityk, dysydent i prominent. Bez względu na wahania w czeskiej polityce, kierunek który przed laty wyznaczył, jest i będzie kontynuowany.

Z drugiej mamy Kim Dzong Ila, syn Ukochanego Przywódcy, dyktator i hedonista. W kraju gdzie kanibalizm jest jedną z form zaspokajania głodu, wysyłał do Japonii specjalny samolot po ulubione potrawy. Podtrzymujący wprowadzoną przez ojca ideę dżucze, doprowadził Koreę Północną na skraj upadku gospodarczego (może nie on sam ale ciągnął to co zaczął Kim Ir Sen) jednocześnie rozwijając armię i za ogromne pieniądze budując program atomowy. Będąc w stanie wojny z Koreą Południową (formalnie trwa między tymi krajami zawieszenie broni) jednocześnie bez wahania przyjmował pomoc humanitarną od swojego południowego sąsiada. Mając jedne z najbardziej okrutnych obozów dla dysydentów (choć wcale nie trzeba być opozycjonistą aby do takiego obozu trafić) grał na zachodniej wrażliwości, od czasu do czasu zgadzając się na łączenie rodzin z obu Korei (wypuszczał jedynie staruszków ale liczył się gest) za co otrzymywał pomoc humanitarną, która prawie w całości szła na potrzeby ogromnej armii i praktycznie nie trafiała do potrzebujących. Rządząc w kraju pozbawionym praktycznie wszystkiego, wydawał miliony dolarów na pobyty swoich synów za granicą oraz na własne przyjemności.

Bez względu na oczekiwania cywilizowanego świata związane ze śmiercią dyktatora i z osobą „Wielkiego Następcy”, raczej są marne szanse na zmianę kierunków polityki Korei Północnej. Kim Dzong Un prawdopodobnie okaże się „godnym” nastepcą swojego ojca oraz dziadka.

gschab
O mnie gschab

Wielbiciel rocka, piosenek Jacka Kaczmarskiego i żeglarstwa. Sybaryta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka