gschab gschab
2435
BLOG

Czyściec rzucania palenia.

gschab gschab Rozmaitości Obserwuj notkę 10

Jak to bywa przy okazji przechodzenia z jednego roku w drugi, wielu z nas składa sobie i innym obietnice, tzw. postanowienia noworoczne, których i tak w większości nie udaje się dotrzymać. Nie ukrywam, że i ja czas jakiś temu postanowiłem, że gdy nastanie godzina 24 dnia 31 grudnia 2011 – skończę z paleniem papierosów. Próbowałem już parę razy, jednak nigdy nie dotrzymałem słowa i pierwsze, jednomachowe wyłomy w szlachetnym postanowieniu czyniłem już po kilku godzinach. Tym razem jednak czułem (i czuję) jakąś determinację i wiarę, iż teraz jednak się uda. W każdym razie nie bacząc na państwowy interes postanowiłem przestać uiszczać podatki od wyrobów tytoniowych. Koniec i kropka.

Tak jakoś udało mi się wycyrklować, że ostatniego posiadanego papierosa zapaliłem parę minut przed północą w Sylwestra, gdy strzelały szampany i fajerwerki ja akurat wyrzuciłem niedopałek. Mimo niejednego jeszcze do rana wypitego drinka jakoś bez większych problemów udało mi się dotrwać do końca imprezy, nawet bez jakiegoś wyjątkowego ciśnienia żeby zapalić. Kiedy obudziłem się około godziny 10-tej w Nowy Rok, czułem się średnio ale nie wiedziałem czy stan mojego samopoczucia należy przypisać głodowi nikotynowemu czy zbyt dużej ilość płynów spożytych w nocy. W każdym razie poranny (a właściwie przedpołudniowy) prysznic trochę doprowadził mnie do stanu używalności.

Ale niestety „atrakcje” dopiero miały się zacząć, w żołądku jakby ganiały się dwie lub nawet trzy wiewiórki (nie wiem dlaczego akurat wiewiórki ale dlaczego by nie), jak uspokajało się z tymi wiewiórkami to zaczynała mnie boleć głowa, a oprócz tego czułem się na przemian jakbym był na środkach pobudzających, a za parę minut jakbym szykował się do trumny. Ogólnie beznadziejnie i dziwnie. Do tego swędzą mnie oczy gdzieś tam środku – nie wiem jak to możliwe ale swędzą, drażni mnie własna skóra czuję, że się pocę, a że akurat jestem w pracy to nie jest akurat najlepsza z reakcji organizmu.

Nie mniej jednak jestem twardy i mam zamiar takim pozostać. Po trzydziestu latach palenia i spalaniu prawie dwóch paczek dziennie, powiedziałem dosyć. I czuję, że tym razem się uda - czego sobie w nawym, 2012 roku zyczę:):):)

 

gschab
O mnie gschab

Wielbiciel rocka, piosenek Jacka Kaczmarskiego i żeglarstwa. Sybaryta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości