Grzegorz Wołk Grzegorz Wołk
82
BLOG

Pstry koń

Grzegorz Wołk Grzegorz Wołk Polityka Obserwuj notkę 20

Dzisiejszy dzień elektryzował wiadomościami, kto ma największe szanse na pałac prezydencki. Oczywiście wszystkie sondaże wygrywa Donald Tusk. Chyba nikogo to nie dziwi. Osobiście nie przypominam sobie, żeby obecny premier nie był liderem jakiegokolwiek sondażu do 2005 roku. Kwestia jak długo osoba trzymająca ster rządów w czasach kryzysu będzie potrafiła utrzymać społeczną sympatię.

Pod tym względem rządy PO już są wyjątkowe. Obecnie, używając języka sportowców, lecą na rekord. Czym to się skończy czas pokaże. Natomiast nie mogę sobie darować, jak to u historyka, cofnięcia wstecz. Podróż nie będzie długa bo raptem do 2005 roku. Otóż przypatrzmy się wyborom parlamentarnym i kilku liczbom.

PO miała w sondażach wyraźną przewagę, jak się skończyło pamiętamy. Natomiast, mnie na pewno, zdziwiły szczegółowsze dane. PiS w okręgach miejskich przegrał z PO o zaledwie 0,29 punktu procentowego. Natomiast nie uwierzycie państwo, kto z kandydatów na posłów zdobył w okręgu warszawskim największą ilość głosów? Na wszelki wypadek podaję link do odpowiedzi ;)

Nie piszę tego z sympatii do konkretnej partii, ale by uświadomić jak zmienne bywa poparcie społeczne. Przecież w 2005 r. głosowali ci sami ludzie., którzy dwa lata później gremialnie poparli PO. Kto da gwarancję, że  za kilkanascie miesięcy sytuacja się odwróci? Dlatego nie dziwię się mediom, że wolą robić na rok przed wyborami sondaże niczym z telenoweli (dzisiejszy sondaż Rzepy) albo bawić się w political fiction (ocenianie szans A. Olechowskiego). A skoro się bawimy w typowanie kto przeciw Tuskowi, to ja proponuję Marka Migalskiego ;)

Postawny, wykształcony, z poczuciem humoru no i potrafi debatować w kulturalny sposób. Tak więc czekam, kiedy pojawi się sondaż, w którym znajdzie się wysoko. Niemożliwe? Skoro znalazła się była prezydentowa, to dlaczego nie aktywny polityk?

A tak poważniej. W mojej ocenie Polacy od początku III RP głosowali nie za kimś ale przeciw komuś. W czerwcu'89 przeciw czerwonym, w pierwszych wyborach prezydenckich w pierwszej turze przeciw solidaruchom (wiem, że ryzykowna teza), w drugiej przeciw Tymińskiemu. W kolejnych przeciw Wałęsie. Może Kwaśniewski był wyjątkiem, (nie w pierwszych), drugą kadencję wygrał raczej z braku alternatywy niż faktycznych zasług. W wyborach parlamentarnych też głosowaliśmy przeciw: SLD, AWS, przeciw Rywinlandowi. Kto więc zagwarantuje, że kolejne wybory nie będą przeciw? Tylko przeciw komu/czemu i czy skorzysta na tym któraś z już istniejących sił politycznych, czy jednak pojawi się ktoś nowy?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka