harup harup
86
BLOG

Worker a company-worker

harup harup Polityka Obserwuj notkę 2

 

Parędziesiąt lat temu, kiedy to zwykłe firmy zachodnie nie były jeszcze grabieżczymi spółkami bandziorów i złodziei, dla których poza zyskiem nie liczy się nic, w wewnętrznym systemie promowania pracowników do awansu wykorzystywano niejawnie, przynajmniej w niektórych z nich, dość ciekawą klasyfikację. Otóż, obserwując pracownika szacowano właściwy mu poziom identyfikacji interesu własnego z interesem firmy. Ten, który w pracy poza swoją osobistą korzyścią nie widział nic, był po prostu worker. Ten, który martwił się także o sprawy macierzystego zespołu, to team-worker. Itd., z najwyższym stopniem company-worker. Rezultat był taki, że o ile miało mieć miejsce obsadzenie członka naczelnej kadry menedżerskiej w trybie awansu własnego pracownika, to oczywiście upatrywano kandydata jedynie z grona company-worker(ów).

Przez analogię – dlaczego by nie - możemy oczekiwać, że do centralnych organów władzy każdego sortu w państwie powinni aspirować, i być desygnowanymi „state-workers”. Jest jasne, że jako tacy, powinni widzieć sprawy w wymiarze ogólno państwowym. A z międzynarodowej” konieczności - także szerzej.

Np., jeżeli funkcjonuje projekt, jak to się teraz mówi, który po kilkunastu latach skutkuje wzrostem długu publicznego o 300 mld zł., to należy go zrozumieć i coś z tym zrobić a na użytek publiczny lapidarnie opisać. Ja (jako state-worker, choć bez aspiracji) mechanizm OFE dobrze rozeznałem i opisuję tak:

  • państwo zaciąga oprocentowany kredyt i tak uzyskanymi pieniędzmi „doposaża” ZUS,
  • ZUS przekazuje pieniądze prywatnym firmom (OFE), które na dzień dobry przechwytują część z tej forsy jako swój własny grosz, należny z tytułu „kosztów obsługi”. Jeszcze nie tak dawno były to bajońskie kwoty, dzisiaj starczają na solidne wyżywienie i odłożenie co nieco,
  • Prywatne firmy uzyskane pieniądze pożyczają na procent państwu (obligacje). I tak w kółko.

Prosty, niczym nie skażony idiotyzm. I przemyślne łajdactwo. O ile nie dziwię się kreaturom, które firmują ten system, to utrzymujące się święte oburzenie p. J. Gowina jest dla mnie ogromnie stresujące. Miałem złudną nadzieję, że pogląd mu wyewoluuje. Póki co, nie. Teraz znowu, jak słyszę, łączy się z odpryskami PiS. Czyżby miał ochotę na trąd?

Miałem nadzieję, że oto ujawnia nam się polski Orban. Byłem ciekaw czy, nie mając pieniędzy, nie spróbuje wygrać poprzez Internet, czerpiąc z pomocy rzesz wolontariuszy. Wszak Polacy czekają na proroka ... Nic z tych rzeczy. Czy aby state-worker ?

---

Nic mi do ludzi w rodzaju p. Tuska. Choć dobre i to, że z OFE się obudzili. Przy okazji, pan Tusk powinien stanąć przed Trybunałem Stanu za nadużycie stanowiska w nawoływaniu do destabilizacji struktur demokratycznego państwa (chodzi mi o referendum w Warszawie). No, ale skoro upiekło mu się już raz z abonamentem RTV !?  

Co do OFE, to zachęcam do lektury wywiadu z p. prof. Oręziak:  http://www.krytykapolityczna.pl/Wywiady/OreziakDluggenerowanyprzezOFEbedzierosl/menuid-431.html

 

harup
O mnie harup

Mieczysław Kwieciński, mieszkaniec Wa-wy. Człowiek z drugiego rzędu.Certyfikowany przez IPN jako cnotliwy nie-TW.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka