Jakoś tak się dziwnie w Polsce składa, że najchętniejsi do wynajdywania "haków" na innych należą do tzw. prawicy katolicko-narodowej (PKN). Nie mają Oni nic na przeciwko, aby np., twierdzić, że Lech Wałęsa współpracował z SB, albo że Ryszard Kapuściński zdradzał Żonę. Być może tak było, ale w porównaniu z tym, co dokonali, to naprawdę małe szczegóły, wręcz niewarte wzmianki.
Nieco kłopotu PKN-owi narobiły dokumenty wskazujące na współpracę wielu Księży i Biskupów z SB, ale jakoś to się rozmyło, chyba dobrze, bo nigdy nie dojdziemy do tego, czy ktoś (nie tylko Duchowni) współpracowali, bo dostawali kaskę, czy współpracowali, bo bali się, że mu SB zamorduje dziecko, brata, czy matkę.
Natomiast teraz mamy nawał artykułów i audycji o molestowaniu Dzieci przez księży. Dla mnie szczytem zakłamania nie tylko PKN-u, ale i innych Komentatorów, jest to, że praktycznie nikt nie zastanawia się, czy Jan Paweł II krył przestępców, czy nie.
Wydaje się wręcz nieprawdopodobnym, aby JPII nie wiedział o tym, co wyczyniają Jego podwładni. Wszyscy wiedzieli, a On nie wiedział? Nie wiedział, że przestępcy w sutannach nie idą do więzienia, tylko do innej parafii, gdzie molestują inne dzieci?
W przypadku Wałęsy i Kapuścińskiego Ich ewentualne grzechy nikną w zestawieniu z dokonaniami. Być może w przypadku JPII jest podobnie, tylko ja tych wspaniałych dokonań nie potrafię dostrzec.
Dlatego Wszystkich Katolików z Salonu 24, na czele z samym Redaktorem Terlikowskim, proszę o odpowiedź na dwa pytania:
1) Czy JP II krył przestępców w sutannach, co samo w sobie jest też przestępstwem?
2) Co tak wielkiego dokonał JPII, że nikt nie śmie zastanawiać się nad Jego winą z pytania 1?
