Są ludzie, którym wierzę. Może niesłusznie, ale cokolwiek by nie powiedzieli, to jakoś intuicyjnie czuję, że to prawda.
Takim Człowiekiem jest mój Znajomy (65 letni), który opowiadał dzisiaj o PRL-owskiej siatce szpiegowskiej w... ZSRR. Byli to szpiedzy najlepsi z najlepszych, najlepiej zakonspirowani, bo wykrycie takowego mogło być bardzo przykre nawet dla I sekretarza PZPR (Gierka).
Myślę, że to jest dobry temat dla IPN-u. Donoszenie Kowalskiego na Nowaka, czy księdza X na księdza Y, to są oczywistości, z którymi każdy żyjący w PRL-u się stykał, i nic w tym ciekawego nie ma. Natomiast perelowska siatka szpiegowska w ZSRR to temat lepszy od Klossa i Stirlitza!!! Bardzo bym chciał się coś na ten temat dowiedzieć. Może Ktoś coś czytał, albo wie na ten temat?