Koniec karnawału!!! Nareszcie można przestać tańczyć do rana, obżerać się i upijać w tzw. "trupa". Nareszcie można z szafy wyciągnąć włosiennicę, z piwnicy przynieść klęcznik, a ze ściany zdjąć pejczyk, żeby móc godnie odpokutować wszystkie grzeszne postępki karnawałowe.
Nareszcie będzie można z lodówki wyrzucić ostrygi, trufle i inne smakołyki, a zastąpić je śmierdzącą pasztetówką ze spleśniałym chlebem, który zapomnieliśmy wyrzucić po Sylwestrze. Nareszcie na kłódkę zamykamy nasz barek z napojami powyżej 250 zł butelka, a pod dachem stawiamy kubełek, żeby nałapać deszczówki lub śniegoroztopówki.
Nareszcie nasze myśli możemy odwrócić od wyuzdanego seksu na rzecz reformy służby zdrowia i edukacji.
Posypując sobie głowy popiołem, będziemy sobie powtarzać "Prochem jesteś i w proch się obrócisz". Mając taką perspektywę, tylko ci, co biorą prochy, mają do prochu stosunek pozytywny. Zgodnie zresztą ze starym powiedzeniem, że
Jeżli masz piękną żonę, cudowną kochankę, wspaniałą i dobrze płatną pracę, fantastyczną i szybką brykę, nie nęka Cię Skarbówka, jesteś zadowolony z rządu, zawsze myślisz pozytywnie - już teraz powiedz NIE narkotykom.