Skończył się wczoraj mecz Liverpoolu z Realem (benadziejnie nudny), a ja nie wyłączyłem telewizora i ze zdziwieniem zobaczyłem "Bramy jutra"- program popularnonaukowy. Temat super-frapujący, bo biometria. Moja Synowa robi w tym (doktorat), więc jest bliski moim zainteresowaniom.
Program był, niestety, tak beznadziejnie nudny, że odetchnąłem, kiedy znowu wrócił na ekran futbol (Skróty meczów Ligi Mistrzów).
Zastanawiałem się, co w tym programie było nie tak. Zaproszonych zostało wielu wybitnych polskich Naukowców, pokazane zostały Ich wynalazki. Nad biometrią i zagrożeniami dla prywatności ludzi dyskutował profesor socjologii i zaproszeni goście. Ale najważniejsi w programie byli, oczywiście, Dziennikarze: p. Popek i p. Tulimowski. Oni prowadzili program, oni pozwalali powiedzieć trzy zdania, ale już nie cztery.
Mam nieco doświadczenia w udzielaniu wywiadów Dziennikarzom. Problem z Nimi polega na tym, że Oni wiedzą, co słuchacza (telewidza) zainteresuje, a co nie. To Oni niby są profesjonalistami w tej dziedzinie, więc czują się w prawie dyktować warunki, co i jak ma Naukowiec powiedzieć.
A ja Wam mówię (tzn., piszę): wielu Naukowców prowadzi wykłady, seminaria, pokazy, i wie jak zaciekawić słuchaczy, jak im przekazać istotne treści. Ale w telewizji nigdy tak się nie stanie. Dlaczego?
Z prostej przyczyny. W programie wynagrodzenie dostają Dziennikarze, a Naukowcy są zaproszonymi gośćmi z "wynagrodzeniem" w postaci możliwości pokazania swojej osoby w szklanym okienku rodzinie i znajomym. Gdyby program robili Naukowcy, to Oni by dostali kaskę za program.
Ciekawe też, czy następny program "Bramy jutra" też będzie o 22-40?
